– W pewnych dzielnicach francuskich miast mieszkańcy okazują pogardę Francuzom, dlatego że mają inne niż oni: religię, kolor skóry i pochodzenie – twierdzi Jean- -François Copé, sekretarz generalny centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), partii, z której wywodzi się były prezydent Nicolas Sarkozy.
Fragmenty jego opublikowanej właśnie książki „Manifeste pour une droite décomplexée" (Manifest dla prawicy bez kompleksów) przedrukował dziennik „Le Figaro", wywołując polityczną burzę.
Sugestię, że biali Francuzi doświadczają w swoim kraju rasizmu, skrytykowało ostro stowarzyszenie SOS Racisme, zarzucając sekretarzowi UMP „cynizm polityczny, brak etyki i moralności".
Jednak, jak wynika z sondażu, większość Francuzów zgadza się z tą tezą. Badanie przeprowadzone przez TNS-Sofres pokazuje, że 56 proc. Francuzów uważa, że rasizm skierowany przeciw białym jest rzeczywiście problemem, a tylko 27 proc. się z tym nie zgadza. Trochę mniej, bo 51 proc. sądzi, że należy o tym głośno mówić.
Sam Jean-François Copé mówi, że przełamał pewne tabu – chociaż wielu polityków i zwykłych ludzi myśli, że biali Francuzi doświadczają w swoim kraju rasizmu, jednak mówienie o tym jest niezgodne z polityczną poprawnością.