Winni skandalu w Opolu

To samotna matka oraz policja sprowokowały skandal z nocnym zatrzymaniem kobiety – wynika z kontroli rzecznika praw dziecka

Publikacja: 06.11.2012 00:20

Policja działa zgodnie z przepisami – ustaliła komisja MSW

Policja działa zgodnie z przepisami – ustaliła komisja MSW

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik SM Sławomir Mielnik

Joanna W., matka dwojga dzieci, nie zapłaciła 2300 zł grzywny za niewłaściwe prowadzenie dokumentacji finansowej w kwiaciarni. Była przekonana, że umorzone postępowanie komornicze kończy sprawę. Ale sąd zamienił grzywnę na 25 dni aresztu. Po spędzonej w nim jednej nocy (pod koniec października) kobieta zapłaciła i wyszła na wolność.

– Sytuację, w jakiej znalazły się dzieci, należy uznać za konsekwencję bezczynności matki – uważa Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. – W świetle analizy akt sądowych bezsporne jest, że  wiedziała o toczącym się postępowaniu i grożącej jej karze. Jej brak zainteresowania w sprawie doprowadził do konieczności zatrzymania.

RPD ustalił, że Joanna W. nie wykazała należytej staranności w zapewnieniu opieki dzieciom na czas ewentualnego odbywania kary. W sierpniu 2012 roku nie poinformowała sądu o zmianie adresu zamieszkania i nie odbierała wezwań kierowanych na stary adres.

Mimo to rzecznik uznał, że sąd wadliwie doręczał jej wezwania do odbycia kary, nie zlecił wywiadu środowiskowego ani nie zawiadomił sądu opiekuńczego o potrzebie zapewnienia opieki nad dziećmi. – Nie zgadzamy się z zarzutem uniemożliwienia Joannie W. prawa do obrony – mówi „Rz" sędzia Waldemar Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu. – RPD sam zauważył, że całej sytuacji w głównej mierze zawiniła bezczynność tej pani, a materiał w aktach nie dawał podstaw do sprawdzania sytuacji mężatki z jednym dzieckiem.

Rzecznik ma też zastrzeżenia co do późnej pory zatrzymania kobiety. – Policja podjęła czynności wbrew obowiązkowi przestrzegania i ochrony praw człowieka – uważa Michalak.

Policja wiedziała, że Joanna W. ma dwójkę dzieci. We wrześniu ustalała jej sytuację rodzinną.

Joanna W., matka dwojga dzieci, nie zapłaciła 2300 zł grzywny za niewłaściwe prowadzenie dokumentacji finansowej w kwiaciarni. Była przekonana, że umorzone postępowanie komornicze kończy sprawę. Ale sąd zamienił grzywnę na 25 dni aresztu. Po spędzonej w nim jednej nocy (pod koniec października) kobieta zapłaciła i wyszła na wolność.

– Sytuację, w jakiej znalazły się dzieci, należy uznać za konsekwencję bezczynności matki – uważa Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. – W świetle analizy akt sądowych bezsporne jest, że  wiedziała o toczącym się postępowaniu i grożącej jej karze. Jej brak zainteresowania w sprawie doprowadził do konieczności zatrzymania.

Społeczeństwo
Ruch drogowy w Warszawie: Mniej ofiar śmiertelnych, więcej wypadków z jednośladami
Społeczeństwo
Znaleziono doły śmierci pod Bydgoszczą. Leżą tam ofiary niemieckich zbrodni
Społeczeństwo
Pogoda na 10 dni: Upały do 35 stopni i burze. IMGW wydał alerty dla całej Polski
Społeczeństwo
Sławomir Broniarz, prezes ZNP: Jesteśmy niezadowoleni z wolnego tempa prac MEN
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają operację wojskową Izraela przeciw Iranowi?