Niedzielna rocznica odzyskania niepodległości upłynie pod znakiem demonstracji odzwierciedlających coraz ostrzejsze podziały w społeczeństwie.
– Wzorem dla dzisiejszych marszów mógłby być „pochód narodowy" 17 listopada 1918 r. Udział w nim wzięli ludzie ze wszystkich partii – mówi „Rz" dr Janusz Sibora, historyk z Uniwersytetu Gdańskiego.
Prezydent Bronisław Komorowski, który organizuje marsz „Razem dla Niepodległej", deklarował, że to inicjatywa, która ma połączyć Polaków we wspólnym świętowaniu.
Ale prezydentowi nie udało się zjednoczyć Polaków. Już na pierwsze spotkanie organizacyjne marszu z udziałem środowisk kombatanckich nie zaproszono weteranów NSZ. Ci zaapelowali o udział w imprezie konkurencyjnej wobec prezydenckiej – Marszu Niepodległości, organizowanym przez środowiska radykalnej prawicy.
Również działacze lewicy niepodległościowej, nawiązującej do tradycji PPS, nie chcą iść w prezydenckim marszu. Tłumaczą, że Komorowski jest dla nich niewiarygodny, bo np. podpisał ustawę emerytalną.