Polska znajduje się na 40 miejscu w Europie pod względem liczby osób uczestniczących w głosowaniu. Fundacja Batorego postanowiła zbadać, jakie były przyczyny niskiej frekwencji w 2011 roku.
Z ujawnionych właśnie wyników badania zrealizowanego przez CBOS wynika, że swoją absencję wyborczą ankietowani wyjaśniali przede wszystkim brakiem odpowiedniego kandydata (18,5 proc.). 14 proc. badanych tłumaczyło się chorobą bądź niepełnosprawnością, a 10 proc. uznało, że udział w wyborach nie miał sensu.
Na kolejnych miejscach znalazły się: brak zainteresowania polityką, rozczarowanie do polityków, przeświadczenie że wybory nic nie dadzą, bo w Polsce nic się nie zmieni.
Najwięcej głosujących jest wśród osób w wieku 55-64 lata, które raz w tygodniu chodzą do kościoła. Najrzadziej do urn fatygują się młodzi ludzie przed 34 rokiem życia, którzy nie uczestniczą w praktykach religijnych.
Jeszcze gorzej jest z biernym prawem wyborczym. Niecałe 4 proc. Polaków kandydowało w jakichkolwiek wyborach, niespełna 5 proc. rozważało taki pomysł, a 91 procentom nigdy nie przyszło na myśl, że mogliby kandydować do ciał przedstawicielskich i uczestniczyć w sprawowaniu władzy.