Rzecznik popiera Bajkowskich

Rzecznik praw dziecka krytykuje decyzję krakowskiego sądu o umieszczeniu synów Bajkowskich w domu dziecka

Publikacja: 22.03.2013 02:02

Bajkowscy w komplecie: w środku rodzice, z lewej Piotr, z tyłu Krzysiek i Staszek

Bajkowscy w komplecie: w środku rodzice, z lewej Piotr, z tyłu Krzysiek i Staszek

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

„W ocenie rzecznika przeprowadzone przez sąd I instancji postępowanie dowodowe obarczone jest brakami, które skutkują wydaniem decyzji bez uwzględnienia wszelkich okoliczności mogących mieć wpływ na rozstrzygnięcie w sprawie nieletnich". Tak brzmi kluczowe zdanie w piśmie Marka Michalaka, rzecznika praw dziecka, do krakowskiego sądu decydującego o losie synów Bajkowskich, do którego dotarła „Rz". Datowane jest na 8 marca.

Co więcej, rzecznik, który zgłosił swój udział w toczącej się przed sądem sprawie, wnosi o uchylenie postanowienia sądu I instancji i popiera (w części dotyczącej natychmiastowego odebrania dzieci z domu) zażalenie Bajkowskich na decyzję sądu. Zostało one przez sąd odrzucone w środę. Domaga się, by dzieci wróciły do rodzinnego domu, i zarzuca sądowi, że nie wyjaśnił dostatecznie, dlaczego nie podjął mniej radykalnej decyzji.

Zdaniem rzecznika dzieci mogą wrócić do domu, ale pod trzema warunkami. Rodzice powinni podlegać nadzorowi kuratora, który ma co dwa tygodnie relacjonować sądowi w sprawozdaniu sytuację w rodzinie, ojciec powinien się poddać terapii i cała rodzina powinna pójść do psychologa.

– Decyzja sądu była przedwczesna. Uważam, że należy zawsze szukać najpierw możliwości zabezpieczenia dobra dziecka, stosując jak najmniej drastyczne środki. Umieszczanie dzieci w domu dziecka powinno być ostatecznością – mówi „Rz" Marek Michalak.

Dodaje, że zdecydował się na udział w tej sprawie, aby mieć pełną wiedzę na jej temat. Tłumaczy, że na podstawie zgromadzonych dokumentów nie mógł jednoznacznie stwierdzić, że należało podjąć ostateczną decyzję.

Obecnie obowiązujące przepisy pozwalają na zabezpieczenie dziecka w inny sposób – odizolowanie sprawcy od ofiary, umieszczenie dziecka u najbliższej niezamieszkującej razem rodziny, ustanowienie kuratora i skierowanie na terapię, umieszczenie w pieczy rodzinnej, a w ostateczności w placówce. To jest rodzina, którą sąd powinien się zainteresować i podjąć działania dla dobra dzieci, ale uważam, że nie tak rygorystyczne na tym etapie – mówi nam Michalak.

Argumentacja RPD pokrywa się z tym, co podnoszą adwokaci Bajkowskich. Wskazują, że postępowanie dowodowe w tej sprawie zostało przeprowadzone wadliwie i jest niepełne. Sąd podjął decyzję głównie na podstawie opinii krakowskiego Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Kosultacyjnego. – Powinien zasięgnąć opinii w szkole dzieci, przesłuchać nauczycieli dzieci, babcię, najbliższych. Mógł też wysłuchać, co do powiedzenia mają same dzieci, bowiem ich wiek i rozwój na to pozwala – tłumaczy „Rz" adwokat Jagoda Przybycień, jeden z pełnomocników Bajkowskich. Innego zdania jest sędzia Waldemar Żurek, rzecznik krakowskiego sądu. W rozmowie z „Rz" stwierdza, że oczywiście sąd będzie brał pod uwagę argumenty rzecznika, ale Michalak powinien się szczegółowo odnieść do tego, co zarzuca sądowi. – Rzecznik powinien wskazać, na czym polegają braki, czego sąd zaniedbał czy nie zrobił – mówi Żurek. W piśmie RPD czytamy, że rzecznik wyłoży szczegółowo swoje zastrzeżenia w odrębnym piśmie.

13-letni Krzysiek i Staszek oraz 10-letni Piotr zostaną w domu dziecka co najmniej do  11 kwietnia, gdy sąd rozpatrzy apelację państwa Bajkowskich. Odebranie ich rodzicom od samego początku wzbudza kontrowersje.

Bajkowscy sami w 2010 r. zgłosili się na terapię do Krakowskiego Instytutu Psychologii, po rezygnacji z niej psychologowie zawiadomili sąd o „przemocy". Ten 30 stycznia tego roku postanowił umieścić dzieci w domu dziecka.

„W ocenie rzecznika przeprowadzone przez sąd I instancji postępowanie dowodowe obarczone jest brakami, które skutkują wydaniem decyzji bez uwzględnienia wszelkich okoliczności mogących mieć wpływ na rozstrzygnięcie w sprawie nieletnich". Tak brzmi kluczowe zdanie w piśmie Marka Michalaka, rzecznika praw dziecka, do krakowskiego sądu decydującego o losie synów Bajkowskich, do którego dotarła „Rz". Datowane jest na 8 marca.

Co więcej, rzecznik, który zgłosił swój udział w toczącej się przed sądem sprawie, wnosi o uchylenie postanowienia sądu I instancji i popiera (w części dotyczącej natychmiastowego odebrania dzieci z domu) zażalenie Bajkowskich na decyzję sądu. Zostało one przez sąd odrzucone w środę. Domaga się, by dzieci wróciły do rodzinnego domu, i zarzuca sądowi, że nie wyjaśnił dostatecznie, dlaczego nie podjął mniej radykalnej decyzji.

Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam