Rząd wspierany, a wręcz naciskany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego zamierza od początku 2014 r. wprowadzić ogólnopolską Kartę dużej rodziny. Obecnie lokalne karty wprowadziło ok. 50 samorządów. Dają wielodzietnym zniżki na basen, do muzeów, na przejazdy komunikacją czy pierwszeństwo w rekrutacji do przedszkola. W te programy włączają się też miejscowe firmy, oferując zniżki na swoje usługi i towary. Biorąc jednak pod uwagę, że w Polsce jest blisko 2500 gmin, nie jest to zjawisko masowe.
– Chcemy, by kart było zdecydowanie więcej – mówi „Rz" Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Jak deklaruje, w wakacje będzie miał gotowe rozwiązania. Resort pracy planuje m.in., że powstanie karta ogólnopolska, która ma dawać prawo do zniżek na przejazdy PKP. – Rozmawiałem już o tym z ministrem transportu Sławomirem Nowakiem – mówi Kosiniak-Kamysz. Tłumaczy, że takie rozwiązanie bardzo spopularyzowałoby kartę. A wtedy w programy chętniej włączałyby się gminy.
Minister wyobraża też sobie, że samorządowcy otrzymaliby dodatkową zachętę. Gminy wprowadzające kartę dostawałyby większy procent pieniędzy z podatku dochodowego. – Zgłosimy taki projekt jako klub PSL – deklaruje minister.
Takie rozwiązanie podoba się Związkowi Dużych Rodzin 3+, który wspiera powstawanie kart. – Cały czas postulujemy, by do tego projektu włączyło się państwo – mówi Joanna Krupska, szefowa Związku. – To się wszystkim opłaca. Działania dla rodzin to najlepsza z możliwych inwestycji, która zwróci się z nawiązką.
Nie jest tajemnicą, że rząd ma w tej sprawie sojusznika w prezydencie. Wpisał on Kartę Dużej Rodziny jako jeden z głównych priorytetów w swoim programie polityki rodzinnej.