Wykład Baumana - czy policyjne siły były na wyrost?

"Strzelanie z armaty do wróbla” – to jeden z komentarzy o ściągnięciu antyterrorystów na wykład prof. Baumana. Inni mówią jednak o odstraszającej roli takich sił.

Aktualizacja: 26.06.2013 11:30 Publikacja: 25.06.2013 20:40

Wykład Zygmunta Baumana zakłócili narodowcy i kibice

Wykład Zygmunta Baumana zakłócili narodowcy i kibice

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Głównie policjanci z prewencji, ale też kryminalni, a nawet antyterroryści zostali zaangażowani do studzenia nastrojów grupy narodowców i kiboli, którzy zakłócili wykład znanego socjologa prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.

Do incydentu doszło w sobotę. Po przywitaniu Baumana przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza grupa kilkudziesięciu osób zaczęła gwizdać i wznosić okrzyki „Precz z komuną”, „Norymberga dla Komuny”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” odnosząc się do stalinowskiej przeszłości naukowca.

Kwadrans później po interwencji policji, protestujący opuścili salę wykładową.
Nie doszło do przepychanek ani bezpośredniej interwencji policjantów. 15 osobom postawiono zarzuty zakłócenia porządku. To wykroczenie, za które grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna do 5 tys. zł.

Zachowanie narodowców spotkało się z powszechną krytyką, głównie ze względu na szacunek dla wolności debaty i sprzeciw wobec naruszania autonomii uczelni. Pojawiły się jednak też kontrowersje związane z ogromem środków, jakie przygotowała policja do uspokojenia sytuacji. Funkcjonariusze mieli butle do rozpylania gazu oraz broń gładkolufową. Antyterroryści w kominiarkach, zwykle kojarzeni z akcjami zatrzymywania gangsterów. Czy policja nie przesadziła?

Policja twierdzi, że siły były adekwatne do sytuacji. – Mieliśmy informacje, że może dojść do zakłócenia porządku, wykład był otwarty, wejść mógł każdy i wnieść jakieś niebezpieczne przedmioty – mówi „Rz” Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. Po co ściągnięto antyterrorystów? – Są oni angażowani w różnych sytuacjach, trudno było przewidzieć jak rozwiną się zdarzenia – przekonuje i dodaje, że w zabezpieczeniu brali udział policjanci z różnych komórek: z prewencji oraz kryminalni.

Jednak do sieci wyciekł film pod tytułem „zadyma i terror okiem blogera” nagrany telefonem komórkowym przez anonimowego internautę. Autor utrwalił komórką sceny z sali i pokój dowodzenia policji, a nawet ich rozmowy.

"Poszedłem nagrać Baumana - zadyma i terror okiem blogera"

Na filmie słychać komendy: „Jestem na górze, i jestem teraz na etapie wprowadzania SPAP-u” (Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji – red.) – mówi jeden z nagranych policjantów.

Po co tyle zabezpieczeń, skoro można było wejść i słuchać o planowanych działaniach? Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta zaznacza: – Jeżeli jest duża grupa ludzi, jak w tym przypadku, to w razie potrzeby obezwładnienia jakichś osób, antyterroryści mogliby to zrobić sprawniej – mówi „Rz”. Ale dodaje, że ich obecność miała też działać psychologicznie. – W myśl zasady: pokazujemy siłę, ale jej nie używamy – przekonuje Dziewulski.

Policja nie miała okazji bezpośrednio się wykazać. Nie użyto siły, lecz na prośbę policji protestujący wyszli z sali dobrowolnie, jak twierdzili – „nie dali się sprowokować”.

Trudna przeszłość

Prof. Zygmunt Bauman jest wybitnym socjologiem. Z Polski wyjechał w 1968 r. Wcześniej jednak aktywnie włączył się w instalowanie nad Wisłą komunizmu. Był żołnierzem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. We wniosku o awans na szefa propagandy KBW w 1950 r. pisano: „bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów". W 2006 r. Piotr Gontarczyk ujawnił, że Bauman był agentem Informacji Wojskowej. Tłumacząc się w brytyjskim „Guardianie", Bauman przekonywał, że nie ukrywał swej walki z „terrorystami" , zaś o współpracy z IW nie mówił, ponieważ zobowiązał się do zachowania tajemnicy. – Każdy dobry obywatel powinien współdziałać z kontrwywiadem – przekonywał. Pytany, czy donosił na ludzi przeciwnych nowej władzy, zasłonił się niepamięcią.

Głównie policjanci z prewencji, ale też kryminalni, a nawet antyterroryści zostali zaangażowani do studzenia nastrojów grupy narodowców i kiboli, którzy zakłócili wykład znanego socjologa prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.

Do incydentu doszło w sobotę. Po przywitaniu Baumana przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza grupa kilkudziesięciu osób zaczęła gwizdać i wznosić okrzyki „Precz z komuną”, „Norymberga dla Komuny”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” odnosząc się do stalinowskiej przeszłości naukowca.

Pozostało 85% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie