Rz: Skąd pomysł na akcję ?„Z książką na Wschód"?
Grzegorz Kądzielawski:
W ostatnim roku szkolnym języka polskiego na Białorusi uczyło się 13 tys. osób, a na Ukrainie – 10 tys. Za kilka lat coraz trudniej będzie znaleźć dzieci uczące się polskiego. Współpracując z organizacjami polonijnymi na Wschodzie, postanowiliśmy spróbować w okresie świątecznym zachęcić Polaków do pomocy. Chcieliśmy, aby nasi rodacy zza wschodniej granicy otrzymali książki do nauki języka. Liczyliśmy, że sukcesem będzie zebranie kilku tysięcy książek. Udało się ich przesłać do naszych rodaków znacznie więcej.
Jak dużo?
Przez dwa miesiące 26 591 sztuk. To 12 ton. Wyliczyliśmy, że statystyczny Polak potrzebowałby blisko 1000 lat, aby je wszystkie przeczytać.