Reklama

Dzięki książkom Polacy na Wschodzie wiedzą, że pamiętamy

O tym, jak udało się zebrać 12 ton książek dla rodaków zza wschodniej granicy, opowiada prezes Fundacji Energia dla Europy.

Publikacja: 27.02.2014 00:37

Rz: Skąd pomysł na akcję ?„Z książką na Wschód"?

Grzegorz Kądzielawski:

W ostatnim roku szkolnym języka polskiego na Białorusi uczyło się 13 tys. osób, a na Ukrainie – 10 tys. Za kilka lat coraz trudniej będzie znaleźć dzieci uczące się polskiego. Współpracując z organizacjami polonijnymi na Wschodzie, postanowiliśmy spróbować w okresie świątecznym zachęcić Polaków do pomocy. Chcieliśmy, aby nasi rodacy zza wschodniej granicy otrzymali książki do nauki języka. Liczyliśmy, że sukcesem będzie zebranie kilku tysięcy książek. Udało się ich przesłać do naszych rodaków znacznie więcej.

Jak dużo?

Przez dwa miesiące 26 591 sztuk. To 12 ton. Wyliczyliśmy, że statystyczny Polak potrzebowałby blisko 1000 lat, aby je wszystkie przeczytać.

Reklama
Reklama

Jakie to były książki?

Podręczniki szkolne, książki edukacyjne, historyczne albo bajki. Jest też sporo literatury pięknej, poezji. Ofiarodawcy często wybierali nowości.

Gdzie zebrano najwięcej książek?

Ponad 14 tys. zebrała hurtownia książek Super Siódemka. Księgarnie Polskie uzbierały 6,5 tys. W sumie ?w akcji uczestniczyło ponad 130 księgarń oraz wiele instytucji, jak KUL czy „Rz", która wspierała akcję medialnie, ale i zachęcała swoich dziennikarzy do przekazywania książek.

Akcja miała też swoich ambasadorów. Wspierali ją: Andżelika Borys, szefowa Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, Emilia Chmielowa, prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie, i europoseł Paweł Kowal. Ale akcja zawdzięcza sukces także wsparciu wielu wolontariuszy, harcerzy czy takich ludzi, jak pani Bożena Lisowska z Lublina, która sama przekazała ponad ?pół tysiąca książek.

Dlaczego ważne jest, by wspierać książkami rodaków na Wschodzie?

Reklama
Reklama

To nasz moralny obowiązek. Możliwość nauki  polskiego jest jednym z fundamentalnych czynników, które łączą rodaków ze Wschodu z Polską. Dla nas zakup jednej dodatkowej książki to nie jest duży wydatek, a dla rodaków ?na Wschodzie to istotne wsparcie, dzięki ?któremu czują, ?że pamiętamy o nich.

Akcja będzie kontynuowana?

Duże zainteresowanie  świadczy o tym, że jest potrzebna. Dlatego chcielibyśmy, aby była kontynuowana.

Czy będą inne akcje dla Polaków na Wschodzie?

Planujemy  na Ukrainie realizację projektu dotyczącego budowy społeczeństwa obywatelskiego. Z uwagi na ostatnie wydarzenia konieczne było przesunięcie jego inauguracji. Jednak to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, umacnia nas w przekonaniu, że tego rodzaju programy edukacyjne są konieczne. Wspólnie m.in. z Adolfem Juzwenką czy Janem Andrzejem Dąbrowskim z Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego powołaliśmy Komitet Wsparcia Ukrainy, który pomaga w zbieraniu środków dla rannych w czasie zajść ?w Kijowie.

Rz: Skąd pomysł na akcję ?„Z książką na Wschód"?

Grzegorz Kądzielawski:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Społeczeństwo
Młodzi bez łatwiejszego dostępu do psychologa. Andrzej Duda bał się podpaść rodzicom
Społeczeństwo
Śledztwo w sprawie imprezy w Janowie Podlaskim. „Nie doszło do nadużycia”
Społeczeństwo
Zakopane chce nowego podatku od turystów. Projekt trafił do Sejmu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama