„III wojna, bądź na bieżąco”

Makaron, cukier, wódka ?i... zioła prowansalskie. Internauci wymieniają się informacjami, jakie zakupy robić przed wybuchem konfliktu zbrojnego.

Publikacja: 05.03.2014 04:00

„III wojna, bądź na bieżąco”

Foto: Fotorzepa, Mac Maciej Kaczanowski

Jeśli sądzić po zawartości forów internetowych i serwisów społecznościowych, Polacy naprawdę boją się wybuchu III wojny światowej. I przygotowują się do niego, robiąc zapasy.

– W obecnej atmosferze tylko krok dzieli nas od wybuchu paniki. Przy takiej niepewności wyobraźnia podsuwa najgorsze obrazy – mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.

W internecie przygotowania do wojny trwają w najlepsze. Na Facebooku można naliczyć co najmniej 20 profili, których autorzy zapewniają, że dostarczają „najnowsze i bieżące fakty" dotyczące nadchodzącego globalnego konfliktu. Ich popularność jest ogromna. Każdy w ciągu kilku godzin od utworzenia zbierał kilkaset tzw. lajków.

Najpopularniejszy z nich – „III wojna światowa, bądź na bieżąco" – utworzony zaledwie tydzień temu, wczoraj po południu miał już ponad 225 tys. polubień. Wynik imponujący, jeśli wziąć pod uwagę, że dzień wcześniej było ich niespełna 100 tys.

Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny: – Tylko krok dzieli nas od wybuchu paniki

Strona jest stale aktualizowana. Pod każdym wpisem kilkaset komentarzy.

Internaucie dyskutują, czy wojna już wybuchła, czy rozpocznie się za chwilę, rozważają, czy wczorajsze wystąpienie Putina to prowokacja i zastanawiają się, dlaczego płaczą ikony (o czym donoszą ukraińskie media i co podchwyciła prasa brukowa, pisząc, że wieszczy to rychły wybuch konfliktu zbrojnego). Publikują zdjęcia wojskowych ciężarówek, co ma świadczyć o przemieszczaniu się wojska w pobliżu naszej wschodniej granicy.

– Gorące newsy, które pojawiają się na serwisach społecznościowych, podkręcają emocje – tłumaczy prof. Nęcki. Jego zdaniem największy problem jest w tym, że do internetu trafiają informacje „surowe" – drastyczne i nieopatrzone komentarzem. Kiedy ludzie natrafiają na zdjęcia osób zamordowanych na Majdanie i dodatkowo słyszą, że Polska też jest zagrożona, to wyobrażają sobie, że czeka ich podobny los.

W mediach zaś siłą rzeczy nie pojawiają się informacje uspokajające, ale raczej przeciwnie.

Po sieci krążą informacje o jasnowidzach, którzy mieli przewidzieć, że „wielka wojna" rozpocznie się najpóźniej pięć dni po zakończeniu zimowej olimpiady. I co miało znaleźć potwierdzenie właśnie na Ukrainie.

Wszystko to sprawia, że w cenie są porady, jak się do wojny przygotować. Już nie tylko na strony poświęcone surwiwalowi trafiają gotowe listy produktów, które pozwolą przetrwać, np. w schronie. Na listach tych najczęściej są baniaki z wodą, makaron, cukier i mąka. Niektórzy myślą też o tym, by zabrać słoninę lub wędzony boczek, pomidory (ewentualnie sos warzywny w słoiku), mleko i zupki chińskie, a nawet zioła prowansalskie. Internauci radzą sobie nawzajem, by zabrać też czosnek, który można stosować w zastępstwie antybiotyków.

Przyda się także wódka – autorzy internetowych porad szacują, że w pierwszym okresie wojny (nie precyzują, jaki to czas) wystarczy 30 butelek o pojemności 0,7 litra.

Kobiety przypominają także o pieczywie chrupkim, a te bardziej angażujące się w prace domowe chcą koniecznie wiedzieć, czy w schronach są piece. Bo jeżeli tak, to będzie w nich można piec chleb.

Przedsiębiorczy internauci sugerują, że do schronu warto zabrać podpaski, prezerwatywy i papierosy. Tłumaczą, że to dobry „pieniądz zastępczy".

– Jestem pewien, że wkrótce zaczną się masowe zakupy – mówi prof. Nęcki i wskazuje, że stadne reakcje są nieracjonalne. – Na szczęście te towary nie psują się tak szybko, a i gospodarka na tym skorzysta – podsumowuje.

Społeczeństwo
Repatriacje: więcej pieniędzy, ale tylko dla polskich zesłańców
Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne