Wojna to okazja, by rozmawiać o śmierci

Polacy nie potrafią rozmawiać z najmłodszymi na trudne tematy. Tymczasem kryzys ?na Ukrainie zmusza rodziców do rozmów o wojnie i śmierci.

Publikacja: 05.03.2014 04:00

Nie da się uchronić dziecka przed informacjami o wojnie – zwracają uwagę psychologowie. Strzępki rozmów o masakrze na Majdanie, inwazji wojsk rosyjskich na Krym i zagrożeniu wybuchem wojny w naszej części Europy powodują, że dzieci zaczynają się bać.

– One widzą i słyszą więcej, niż nam się wydaje. Nawet te małe dzieci 3-, 4-letnie zastanawiają się, czym jest ta wojna, i wyłapują informacje, których nie rozumieją – mówi Maria Keller-Hamela, psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje.

Dlatego, zdaniem ekspertów, lepiej dla dzieci, żeby o kryzysie na Ukrainie dowiedziały się od rodziców, niż oglądając drastyczne programy w telewizji czy ociekające krwią zdjęcia w internecie. Ważne jednak, by zrobić to mądrze.

1

Dostosuj przekaz do dziecka. Informacje, które przekazujemy dziecku o wojnie, trzeba dostosować nie tylko do wieku, ale także do jego charakteru.

– Dziecku typu „twardziel" można opowiedzieć wszystko rzeczowo. Z dzieckiem wrażliwym, które często reaguje płaczem, trzeba rozmawiać bardziej oględnie – mówi dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięca z Wyższej Szkoły Pedagogicznej Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Od jakiego wieku można zaczynać takie rozmowy? – Nie da się wskazać dolnej granicy do rozpoczynania rozmów na trudne tematy. Trzeba dziecko pytać o to, czym się martwi, co je niepokoi, i na bieżąco wyjaśniać – tłumaczy Maria Keller-Hamela.

2 Informacja musi być opatrzona komentarzem.   ?Dzieci mają skłonność do wyolbrzymiania informacji. Kiedy słyszą o wojnie, wydaje im się, że za chwilę przyjdzie ktoś z karabinem i wszystkich zastrzeli.

– Dlatego takie informacje o konfliktach zbrojnych powinny być opatrzone komentarzem, że wojna jest daleko, a jemu nie grozi żadne niebezpieczeństwo – tłumaczy Keller-Hamela.

Jednocześnie nie można także wojny trywializować. – Oczywiście nie należy epatować dzieci drastycznymi treściami, ale dziecko też ma wiedzieć, że wojna to nie sensacyjny film. Zawsze trzeba dodać, że wojna jest złem, giną na niej ludzie, a dzieci bywają głodne i nie chodzą do szkoły – wyjaśnia dr Piotrowska.

3

Nie trzeba wdawać się w szczegóły.

Dziecku szkolnemu da się wytłumaczyć wojnę, opierając się na jego umiejętności abstrakcyjnego myślenia i wiedzy historycznej ze szkoły. Natomiast gorzej z trzylatkiem, do którego takie treści docierają.

– Małemu dziecku trzeba takie sprawy wyjaśniać przez analogię. W jaki sposób? Na przykład tłumacząc, że tak jak w piaskownicy zdarzają się konflikty między dziećmi o zabawki, tak samo różne państwa kłócą się ze sobą o terytorium – sugeruje Piotrowska.

Również Keller-Hamela jest zdania, że małym dzieciom pełna wiedza na temat kryzysu ukraińskiego nie jest potrzebna. – Nie ma co w tej sytuacji opowiadać o Jałcie czy akcji „Wisła". Tu naprawdę wystarczy kilka zdań. Bo przecież nie chodzi o to, by dziecko otrzymało pełnię wiedzy, ale by się nie bało. I wiedziało, że w sytuacji zagrożenia zawsze może liczyć na rodziców – tłumaczy ekspertka.

4

Kryzys na Wschodzie to dobry pretekst, by rozmawiać z dziećmi na tematy trudne. – Polacy mają skłonność do unikania rozmów o chorobach, kalectwie czy śmierci. W rezultacie dzieci nie są w stanie poradzić sobie, gdy nagle muszą się z taką sytuacją zmierzyć – mówi dr Piotrowska.

Jej zdaniem znacznie lepiej byłoby, gdyby rodzice zawczasu przygotowywali na to swoje dzieci, bo wcześniej czy później z problemem śmierci będą musiały się zmierzyć.

– Obecne zagrożenie wojną to dobra okazja do takich rozmów – uważa ekspertka.

W jaki sposób mówić o śmierci? Psychologowie radzą, aby wykorzystać do tego np. zmieniające się pory roku czy utratę zwierząt domowych.

– Jestem także zwolennikiem tego, by dzieci ze sobą zabierać na pogrzeby. W ten sposób dzieci uczą się, czym jest śmierć, ale także mają okazję pożegnać się ze swoim bliskim zmarłym i przeżyć żałobę we wspólnocie z rodziną – uważa Keller-Hamela.

Jej zdaniem pozbawienie dziecka możliwości uczestniczenia w tym rytuale może się skończyć dla niego traumą i odbić niekorzystnie na jego dorosłym życiu.

Nie da się uchronić dziecka przed informacjami o wojnie – zwracają uwagę psychologowie. Strzępki rozmów o masakrze na Majdanie, inwazji wojsk rosyjskich na Krym i zagrożeniu wybuchem wojny w naszej części Europy powodują, że dzieci zaczynają się bać.

– One widzą i słyszą więcej, niż nam się wydaje. Nawet te małe dzieci 3-, 4-letnie zastanawiają się, czym jest ta wojna, i wyłapują informacje, których nie rozumieją – mówi Maria Keller-Hamela, psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni