W Polsce na lochy dzików nie można polować między połową stycznia a połową sierpnia. W grudniu Ministerstwo Środowiska zdecydowało jednak, że w latach 2015–2016 okres ochronny ulegnie skróceniu. Będzie obowiązywał między połową lutego a połową maja, a całkowicie zniesiony zostanie w województwie podlaskim. Oznacza to, że już teraz można tam odławiać lochy w ciąży oraz takie, którym towarzyszą młode warchlaki.
Nowe przepisy oburzają myśliwych. – Strzelanie do prośnych loch jest nieetyczne – mówi rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego Marek Matysek. Protestują też ekolodzy. – Skazanie warchlaków na śmierć głodową wskutek zabicia matki to forma szczególnego okrucieństwa – alarmuje Cezary Wyszyński z fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt.
Problem na Podlasiu
Dlaczego resort zmienił okresy ochronne? To skutek zwiększenia się populacji dzików, szczególnie na Podlasiu.
Dokładnie rok temu stwierdzono tam pierwszy w Polsce przypadek niegroźnego dla ludzi, choć zabójczego dla trzody chlewnej afrykańskiego pomoru świń. W efekcie na terenie kilku powiatów wprowadzono obostrzenia dla myśliwych. Najpierw zakazano polowań, a potem mogły się odbywać jedynie za zgodą powiatowego lekarza weterynarii. Miało to przeciwdziałać przemieszczaniu się zakażonych zwierząt.
Skutkiem był wzrost szkód powodowanych przez dziki w uprawach. Latem zaczęli lokalnie protestować rolnicy. Ich zdaniem odszkodowania za szkody, do których wypłacania prawo zobowiązuje koła łowieckie, były zbyt niskie.
W wyniku protestów zmieniła się polityka dotycząca polowań. Główny lekarz weterynarii wydał pozwolenie na odstrzał 3 tysięcy zwierząt na Podlasiu. Jednak limitu nie udało się zrealizować, bo myśliwi narzekali m.in. na niewystarczające dopłaty do zabitych dzików i brak chłodni do przetrzymywania tusz.