Reklama

Młodzi mężczyźni z Ukrainy ruszyli do Polski. To efekt decyzji Kijowa

O 10 tys. wjazdów więcej niż dotychczas w ciągu zaledwie tygodnia. Na granicy ukraińsko-polskiej widać efekty decyzji władz w Kijowie, które pozwoliły wyjeżdżać za granicę młodym mężczyznom w wieku 18-22 lat – ujawnia „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 12.09.2025 04:30

Medyka-Szeginie, przejście graniczne z Ukrainą

Medyka-Szeginie, przejście graniczne z Ukrainą

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie zmiany w przepisach mobilizacyjnych wprowadziły władze Ukrainy?
  • Jakie są skutki tych zmian dla przepływu osób przez granicę polsko-ukraińską?
  • Dlaczego władze Ukrainy zdecydowały się na umożliwienie wyjazdu młodym ludziom?
  • Jakie są reakcje polityków i ekspertów na otwarcie granic dla młodych Ukraińców?
  • Jakie zjawiska demograficzne wpływają na decyzję o otwarciu granic?
  • Jakie mogą być długoterminowe konsekwencje migracji młodych Ukraińców dla Polski i Ukrainy?

Od 26 sierpnia młodzi Ukraińcy mogą wyjeżdżać za granicę mimo obowiązującego w tym kraju stanu wojennego. Dotyczy to mężczyzn w wieku 18-22 lat. Władze Ukrainy poluzowały restrykcyjne przepisy mobilizacyjne, by – to wersja oficjalna – „młodzi Ukraińcy kształcili się za granicą i tam pracowali”. – Elektorat właśnie w wieku 18-30 lat jest bazą wyborczą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. To dzięki tej grupie właściwie wygrał w 2019 r. wybory. Chce to po wojnie powtórzyć – mówi „Rz” Krzysztof Nieczypor, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. To zmiana o tyle zaskakująca, że jeszcze pół roku wcześniej Ukraina miała wysyłać na front 18-latków.

10,6 tys.

o tyle więcej młodych Ukraińców wjechało do Polski w ciągu tygodnia po wejściu zmian w prawie

Jak wynika z najnowszych danych z granicy, które poznała „Rzeczpospolita”, decyzja władz Ukrainy przyniosła dla naszego kraju piorunujący efekt. Już w pierwszym tygodniu obowiązywania nowych przepisów odnotowano niespotykanie wysoki wzrost wjazdów Ukraińców do Polski w tej grupie wiekowej – aż 10,6 tys. w ciągu pierwszego tygodnia od wprowadzenia przepisu w życie.

Przybyło młodych Ukraińców w Polsce. Co to oznacza dla nas?

Rzeczpospolita” poprosiła o statystyki z polskiej granicy z tygodnia poprzedzającego wprowadzenie zmian dla młodych Ukraińców i w pierwszym tygodniu jego obowiązywania.

Reklama
Reklama

Jak podaje nam por. Piotr Zakielarz, rzecznik Komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w tygodniu poprzedzającym, czyli w okresie od 21 do 27 sierpnia 2025 r. na podkarpackich przejściach granicznych z Ukrainą odprawiono łącznie: 279,5 tys. podróżnych (wyjechało 143,2 tys.), z tego przyjechało około 500 mężczyzn, obywateli Ukrainy w wieku od 18 do 22 lat (w tym czasie wyjechało ponad 650 mężczyzn w tej grupie wiekowej). 

Natomiast w okresie od 28 sierpnia do 3 września na tych samych przejściach granicznych z Ukrainą przyjechało 6,1 tys. mężczyzn, obywateli Ukrainy w wieku od 18 do 22 lat (i wyjechało 2 tys. mężczyzn w tym przedziale wiekowym). Wzrost jest zatem ponad dwunastokrotny (więcej o 5,6 tys. ludzi).

Czytaj więcej

Co dwudziesty pracownik w Polsce to Ukrainiec, co trzynasty – cudzoziemiec

Podobnie jest na odcinku granicy polsko-ukraińskiej na terenie województwa lubelskiego. Jak informuje nas mł. chor. SG Paweł Smyk z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, od 21 do 27 sierpnia 2025 r. z terytorium Ukrainy łącznie przyjechało 87 887 (wyjechało 99 124) podróżnych, z tego przyjechało 461 mężczyzn (obywateli Ukrainy) w wieku od 18 do 22 lat (wyjechało 575). W okresie obowiązywania już nowych przepisów – od 28 sierpnia do 3 września – z terytorium Ukrainy przyjechało 4 605 Ukraińców w wieku od 18 do 22 lat (wyjechało zaledwie 1 301). A więc więcej o ponad 4 tys. (wzrost blisko dziesięciokrotny)

Co to oznacza dla Polski?  To zjawisko na pewno musimy obserwować, monitorować i reagować, jeśli coś będzie nie tak. Choć nie sądzę, by przyniosło ono jakieś zagrożenia dla naszego kraju. Cudzoziemcy są weryfikowani na granicy – ocenia Bartosz Romowicz, poseł Polski 2050, wiceprzewodniczący sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Por. SG Piotr Zakielarz zapewnia, że Straż Graniczna weryfikuje warunki wjazdu wszystkich osób wjeżdżających do Polski. – Kontrole obejmują sprawdzenie tożsamości, ważności dokumentów, zgodności celu podróży z posiadanymi dokumentami, środków finansowych oraz sprawdzenie danych w bazach – wylicza funkcjonariusz.

Reklama
Reklama

Więzi z rodziną czy polityczny elektorat prezydenta Zełenskiego. Co stoi za kontrowersyjną decyzją o demobilizacji najmłodszych?

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, a więc od lutego 2022 r. Ukraińcy w wieku 18-60 lat nie mogli opuszczać swego kraju.

Jednocześnie według premier Ukrainy Julii Swyrydenko decyzja obejmuje także osoby, które z różnych powodów znalazły się za granicą. Bo dotychczas zakaz wyjazdów wiązał się z tym, że młodzi mężczyźni, którzy już wyjechali za granicę, bali się wrócić do kraju – wiedząc, że już z niego nie wyjadą. „Chcemy, aby Ukraińcy jak najpełniej utrzymywali więzi z ojczyzną” – mówiła Swyrydenko, tłumacząc cel zmian. Szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko dodał, że „celem jest przede wszystkim zapewnienie młodym Ukraińcom większych możliwości nauki, staży i legalnego zatrudnienia za granicą, aby zdobyte doświadczenie mogli później wykorzystać dla rozwoju Ukrainy”.

Czym kierowały się władze Ukrainy, umożliwiając młodym ludziom wyjazd?

Zdecydowały niestety kalkulacje polityczne, a nie względy egzystencjonalno-wojskowe

Krzysztof Nieczypor, główny specjalista z Zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii Ośrodka Studiów Wschodnich

– Zdecydowały niestety kalkulacje polityczne, a nie względy egzystencjonalno-wojskowe. To przede wszystkim oczekiwanie władz w Kijowie, w tym samego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, możliwości osiągnięcia zawieszenia broni i od razu po tym realizacji przeprowadzenia wyborów – mówi „Rz” Krzysztof Nieczypor, główny specjalista z Zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii Ośrodka Studiów Wschodnich.

I zwraca uwagę, że Zełenski bardzo liczy się z młodymi ludźmi, czego dowodem jest chociażby jego zachowanie w czasie tzw. manifestacji kartonowych – protestów przeciwko nowej ustawie dotyczącej działalności organów antykorupcyjnych w kraju. W efekcie protestów młodych Zełenski ugiął się i obiecał przyjęcie nowej ustawy, gwarantującej niezależność organów antykorupcyjnych.

Reklama
Reklama

– Władze w Kijowie bardzo liczą się z tą grupą społeczną. I to jeden z głównych powodów obecnego otwarcia granicy – wskazuje analityk z OSW.

Czytaj więcej

Azyl w Polsce nadużywany do legalizacji pobytu Ukraińców. Poznaliśmy rekordowe statystyki

Decyzję skrytykowała w Polsce Konfederacja. „Polska nie może dalej być przystanią dla tysięcy mężczyzn, którzy powinni bronić swojego kraju, a kosztami własnej dezercji obciążają polskiego podatnika. (...) Polska nie może być zapleczem socjalnym dla dezerterów! Nie powinniśmy wpuszczać Ukraińców w wieku poborowym do Polski!” – napisano na portalu społecznościowym partii.

Zdaniem Mirosława Skórki, prezesa Związku Ukraińców w Polsce, Ukraina w ten sposób „normalizuje życie swoich obywateli”. – Nie mam jednoznacznej opinii, czy to decyzja dobra, sprawiedliwa. Na pewno ją rozumiem, bo dotyczy młodych ludzi, którzy chcą studiować, uczyć się, normalnie żyć – ocenia prezes Skórka. Przyznaje, że „przez ostatnie lata obserwowaliśmy zjawisko chęci ucieczki z kraju młodych mężczyzn i był to problem”. – Dziś mamy inną sytuację. To ukłon w stronę młodego pokolenia, które będzie miało decydujący wpływ na przyszłą odbudowę Ukrainy. I że nie mogą być wyłącznie sprowadzani do bycia potencjalnymi żołnierzami. Grupa w wieku 18-22 lat to nie jest grupa, z której się rekrutuje do armii. Tym pułapem jest 24+ – podkreśla prezes Skórka.

Decyzja przełoży się na wojnę polsko-rosyjską. Większe braki kadrowe

Jednak Krzysztof Nieczypor z OSW uważa, że decyzja przekłada się na toczącą się wojnę. – Ona już ma swoje konsekwencje. Postępy wojsk rosyjskich, mówię chociażby o Dobropolu, Pokrowsku, odbywają się nie ze względu na jakąś zmianę taktyki czy nowe inicjatywy wojskowe, a ze względu na braki kadrowe na froncie. Zresztą niedawno sam Ołeksandr Syrski przyznał, że wiosenna inicjatywa mobilizacyjna w Ukrainie nie powiodła się. A tego rodzaju decyzje, jak o otwarciu granicy, tylko pogłębią braki kadrowe w ukraińskim wojsku – ocenia ekspert.

Reklama
Reklama

Mało tego, jeszcze rok temu władze Ukrainy chciały ścigać tych, którzy – najczęściej za łapówki – uciekli za granicę i ściągać ich karnie z powrotem do kraju. Z tych zapowiedzi nic jednak nie wyszło.

Ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich przypomina, że dla osób w wieku 25-27 lat była propozycja wynagrodzenia finansowego rocznie 1 miliona hrywien, plus preferencje przy kredytach hipotecznych, i nawet to nie spowodowało, że młodzi ludzie zapisywali się do armii ukraińskiej. – Jest to więc podporządkowanie celom politycznym kwestii bezpieczeństwa ukraińskiego państwa. Należy to rozpatrywać w kategorii bardzo niekorzystnych decyzji władz ukraińskich  mówi Krzysztof Nieczypor.

Według gen. Romana Polko, Ukraina jest zniszczona długotrwałą wojną, profesjonalna armia jest przetrzebiona, wielu żołnierzy zginęło.

– Ukraińscy cywile wcielani do wojska mają poczucie, że stają się „mięsem armatnim”. Po szybkim szkoleniu przerzuca się ich na front, do czego nie są przygotowani. Nie potępiałbym tych młodych ludzi, że wyjeżdżają za granicę. Inaczej bije się żołnierz natowski, a inaczej ktoś wzięty z łapanki i wrzucany na front – tłumaczy gen. Polko.

Uważa, że powód jest także natury demograficznej.

Reklama
Reklama

– W narodzie ukraińskim jest poczucie, że musi przetrwać, już teraz Ukraina się bardzo wyludniła przez wojnę na wyczerpanie, wymęczenie. Chcą, żeby to młodzi ludzie utrzymali ciągłość Ukrainy. Nie dziwię się, że chcą nauczyć się zawodu, pracować, zarabiać, żyć normalnie. To jest problem: z jednej strony Ukraińcy giną, dając nam czas, byśmy utrzymali swoje zdolności obronne, bo gdyby Ukraina padła, mielibyśmy wroga u bram. A z drugiej strony część Ukraińców nie walczy – przyznaje gen. Roman Polko.

Czytaj więcej

Ukraińska ustawa o mobilizacji. Służyć na froncie aż do końca

Ocenia, że część mężczyzn, którzy w pierwszym rzucie wyjechali, może wrócić.

– Może powstanie u nas jakieś centrum szkoleniowe, ci ludzie otrzymają wyposażenie indywidualne, sprzęt, dostaną możliwość gruntownego przygotowania. A z drugiej strony, może trzeba przygotować jakieś systemowe rozwiązania, żeby zbudować struktury, które mogłyby uczestniczyć w działaniach bojowych w Ukrainie – sugeruje były szef GROM.

Czy młodzi ludzie, którzy wyjadą z Ukrainy, zostaną w Polsce?

Reklama
Reklama

– Według ostatnich sondaży opinii publicznej, znacząca część tych młodych ludzi będzie decydować się na wyjazdy za granicę i zapewne z perspektywą stałego zamieszkania w krajach Europy Zachodniej, aż do zakończenia konfliktu – mówi Krzysztof Nieczypor.

Granica polsko-ukraińska

Granica polsko-ukraińska

Foto: Infografika PAP

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie zmiany w przepisach mobilizacyjnych wprowadziły władze Ukrainy?
  • Jakie są skutki tych zmian dla przepływu osób przez granicę polsko-ukraińską?
  • Dlaczego władze Ukrainy zdecydowały się na umożliwienie wyjazdu młodym ludziom?
  • Jakie są reakcje polityków i ekspertów na otwarcie granic dla młodych Ukraińców?
  • Jakie zjawiska demograficzne wpływają na decyzję o otwarciu granic?
  • Jakie mogą być długoterminowe konsekwencje migracji młodych Ukraińców dla Polski i Ukrainy?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

Od 26 sierpnia młodzi Ukraińcy mogą wyjeżdżać za granicę mimo obowiązującego w tym kraju stanu wojennego. Dotyczy to mężczyzn w wieku 18-22 lat. Władze Ukrainy poluzowały restrykcyjne przepisy mobilizacyjne, by – to wersja oficjalna – „młodzi Ukraińcy kształcili się za granicą i tam pracowali”. – Elektorat właśnie w wieku 18-30 lat jest bazą wyborczą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. To dzięki tej grupie właściwie wygrał w 2019 r. wybory. Chce to po wojnie powtórzyć – mówi „Rz” Krzysztof Nieczypor, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. To zmiana o tyle zaskakująca, że jeszcze pół roku wcześniej Ukraina miała wysyłać na front 18-latków.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Polska reaguje na rosyjskie drony. Ruch lotniczy czasowo ograniczony
Społeczeństwo
Niezidentyfikowany obiekt latający spadł w pobliżu granicy Polski z Białorusią
Społeczeństwo
Kosztowne leczenie niepracujących uchodźców z Ukrainy. Chodzi o ponad 700 mln zł
Społeczeństwo
Sondaż: 800+ tylko dla pracujących? Polacy są za. I nie chodzi tylko o Ukraińców
Reklama
Reklama