Inwigilacja na każdym kroku

Urzędnicy coraz więcej wiedzą o codziennym życiu obywateli dzięki wykorzystaniu nowinek technicznych.

Aktualizacja: 06.05.2015 08:58 Publikacja: 05.05.2015 22:29

Inwigilacja na każdym kroku

Foto: 123rf

Kamery, mapy satelitarne, drony czy systemy GPS pozwalające śledzić pracowników – to tylko niektóre z szerokiej gamy urządzeń technicznych, po jakie sięgają urzędy i instytucje publiczne. Fundacja Panoptykon chce stworzyć mapę narzędzi nadzorczych w Polsce i podmiotów, które je wykorzystują.

– Także po to, by przedstawić rekomendacje, jak korzystać z takich narzędzi, żeby było to zgodne z prawami człowieka i nie naruszało prywatności – mówi „Rzeczpospolitej" Anna Walkowiak z Panoptykonu.

Fundacja chce zbadać zjawisko systemowo. Sprawdzi m.in., w jakim stopniu takie narzędzia służą ludziom, a w jakim potrzebę sięgania po nie napędza biznes.

– Do około stu instytucji, w tym urzędów miast oraz ministerstw i służb, wysłaliśmy ankiety z pytaniem, jakie posiadają narzędzia nadzoru pozwalające zbierać informacje o obywatelach – mówi Walkowiak i dodaje, że chodzi o urządzenia mające służyć bezpieczeństwu czy wykrywaniu nadużyć.

Fundacja pyta w ankietach, czy urzędy sięgają po urządzenia biometryczne, czy miasta mają drony i kamery z automatycznymi funkcjami, np. do wykrywania niebezpiecznych zachowań. Jeśli tak, to prosi o informacje, w jaki sposób są wykorzystywane i ile na nie wydano.

Część miast już odpowiedziała. Okazuje się, że kamery uliczne i bramki wejściowe do urzędów są już normą. Kamery najnowszej generacji rozpoznają twarze i tablice rejestracyjne.

Takie supernowoczesne urządzenia są np. we Włocławku na oddanym w 2014 r. stadionie. – To kamery, które są w stanie zidentyfikować osobę. Robią zdjęcia takiej jakości jak do dowodu osobistego – mówi Jan Sieraczkiewicz, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji we Włocławku.

Sieraczkiewicz wyjaśnia, że kamery obserwują imprezy podwyższonego ryzyka, czyli mecze piłkarskie. Wyłapią kibica, który rzuci racą i wznosi rasistowskie okrzyki, bo dźwięk też się utrwala. W połączeniu z systemem sprzedaży biletów i ewidencją kibiców mających zakazy stadionowe system tworzy całość. Na razie burd na stadionie nie było. Monitoring z nagłośnieniem kosztował ok. 4 mln zł.

– Ale to nie nasza fanaberia – mówi dyrektor. – To wymóg ustawy o imprezach masowych, która nakazuje wyposażać nowe stadiony w takie systemy

Okazuje się jednak, że o ile kamery na ulicach są już niemal normą, o tyle brakuje realnej weryfikacji ich wykorzystania. – Nie ma choćby statystyk dotyczących tego, jakie przestępstwa czy wykroczenia zostały dzięki nim ujawnione, ani których sprawców złapano – podkreśla Walkowiak.

Z ankiety fundacji wynika, że sporo miast ma ortofotomapy, czyli mapy satelitarne. Są one wykorzystywane np. do weryfikacji zobowiązań podatkowych i ściągania podatków od nieruchomości.

– Dzięki tym mapom wiadomo, czy nieruchomości są ujęte w ewidencji gruntów. A więc, czy za każdą jest opłacany podatek w pełnym wymiarze – tłumaczy Walkowiak.

Władze miast sięgają też po drony. W Krakowie wykorzystuje się je do obserwacji inwestycji. – Są one położone na dużym terenie, więc pomyśleliśmy, że warto je pokazać mieszkańcom z lotu ptaka – wyjaśnia Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. – Dzięki dronowi pokazaliśmy budowany układ drogowy przy Centrum Jana Pawła II i dużą estakadę.

Dron kosztował ok. 5 tys. zł. Na razie używany jest głównie do fotografowania i nagrywania filmów, ale urzędnicy chcą sprawdzić, czy nada się do kontroli trudno dostępnych inwestycji, np. mostów. – Na pewno dron nie będzie używany do sprawdzania, czy ekipy na budowach się nie lenią. To widać po postępie prac – zapewnia urzędnik.

Samorządom nieobca jest też biometria, choć szlaki dopiero są przecierane. Na przykład władze Łomży chcą wykorzystać biometrię m.in. do wydawania świadczeń socjalnych. Umowę intencyjną z jedną z firm podpisały poprzednie władze, ale nowe pomysłu nie zarzuciły. Gdyby projekt wszedł w życie, to mieszkańcy mogliby kupić np. bilet komunikacji miejskiej za pomocą odcisku palca.

– Chcemy, żeby inicjatywa wyszła od mieszkańców. Jeśli sami skorzystają z oferty firmy i do niej się przekonają, to miasto może partycypować w kosztach przedsięwzięcia – mówi Łukasz Czech z łomżyńskiego urzędu.

Ale Anna Walkowiak ostrzega, że stosowanie nowych technologii nadzorczych niesie ze sobą ryzyko nadmiernej ingerencji w prawa obywateli. Podkreśla, że pozwalają one na łatwe zebranie i połączenie wielu informacji o ludziach, poznania ich zwyczajów. – Takie dane mogą być wykorzystane w różny sposób, także szkodliwy, np. do przyporządkowywania ludzi do określonych grup, co może prowadzić do dyskryminacji. Dlatego powinny być gromadzone tylko dane, które są rzeczywiście niezbędne, a osoby, których dotyczą, powinny wiedzieć, co się z nimi dzieje i na jakich zasadach są przetwarzane – zauważa.

Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne