Rz: W Polsce otwiera się coraz więcej całodobowych przedszkoli. Czy na małe dzieci jakoś wpływa fakt, że przez dłuższy czas są z dala od rodziców?
Barbara Ćwiok: Jeśli dziecko codziennie jest w przedszkolu osiem czy dziewięć godzin, jesteśmy w stanie mu to wytłumaczyć, bo cykl jego życia jest w miarę systematyczny. Jeśli zaś odprowadzamy malucha do przedszkola bardzo wcześnie rano i odbieramy późnym wieczorem czy zostawiamy na całą dobę, to pojawia się pytanie, po co rodzice mają dzieci.
Jak dzieci reagują na długą rozłąkę?
Wpływa to przede wszystkim na zaburzenie więzi. A więź jest podstawą poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie malucha. Kiedy rozłąka jest bardzo długa, rodzic niewiele wie o swoim dziecku, a dziecko o swoim rodzicu, oni się po prostu nie znają, mają wspólny adres i nazwisko, ale nic poza tym ich nie łączy. Rozwój dziecka jest skutkiem tego, że mu towarzyszymy, przyglądamy się i w miarę potrzeby wspieramy je i korygujemy jego zachowania.
Ale w dzisiejszych czasach coraz więcej pracujemy, rodzice muszą zarobić na życie...
Nie da się być z dzieckiem 24 godziny na dobę, ale dziecko jest cząstką rodziny, a nie pakunkiem oddawanym o świcie do przedszkola. Ma swoje potrzeby, chce być blisko rodzica, musi się czuć bezpiecznie.