Korespondencja z Brukseli
Wymuszona przez Niemcy „Willkommen Politik" wobec uchodźców dobiega kresu. Wobec ogromnych rozmiarów potencjalnej fali uchodźczej do Europy unijni politycy zaczynają wysyłać na południe sygnały mające zniechęcić obywateli do szukania bezpiecznej przystani w UE.
W czwartek w Luksemburgu zbierają się ministrowie spraw wewnętrznych UE, którzy mają przyjąć twarde stanowisko w sprawie polityki odsyłania imigrantów do ich krajów. „Zwiększone wskaźniki odsyłania powinny zniechęcać do nieregularnej imigracji" – brzmi fragment przygotowanego na to spotkanie dokumentu.
Obecnie tzw. polityka powrotów działa słabo. Rocznie ok. 500 tys. osób przybyłych do UE nie spełnia kryteriów uchodźcy i powinno być odesłanych do swoich krajów pochodzenia.
Ale dzieje się tak tylko w 40 proc. przypadków. Inni zostają w Europie, bo trudno określić ich obywatelstwo, bo kraj ich pochodzenia nie ma umowy o readmisji z UE albo jej nie przestrzega, bo zainteresowany znika przed negatywną decyzją i żyje w kraju UE nielegalnie albo wyjeżdża do innego, licząc tam na pozytywną decyzję.