Pomimo deszczowej pogody kilkadziesiąt tysięcy ludzi przybyło w sobotę (3.02.2024) wczesnym popołudniem przed budynek Reichstagu w Berlinie na demonstrację przeciwko skrajnej prawicy. Policja oszacowała liczbę uczestników na ponad 150 tysięcy osób. Organizatorzy mówili nawet o 300 tysiącach. Plac przed Reichstagiem był wypełniony po brzegi.
To kolejny z przetaczającej się od trzech tygodni przez Niemcy fali protestów przeciwko prawicowym ekstremistom oraz populistyczno-prawicowej partii AfD. Iskrą były doniesienia kolektywu dziennikarzy śledczych Correctiv o tajnym spotkaniu prawicowych radykałów w Poczdamie, na którym rozmawiano o planie „reemigracji”, czyli deportacji z Niemiec milionów osób o pochodzeniu migracyjnym. W spotkaniu uczestniczyło m.in. kilkoro polityków AfD, ale także pojedynczy przedstawiciele ultrakonserwatywnych chadeków. Rewelacje te wzbudziły tym większe zaniepokojenie, że AfD jest według sondaży drugą siłą polityczną w Niemczech z około 20-procentowym poparciem, a we wschodnioniemieckiej Turyngii, Brandenburgii i Saksonii może wygrać tegoroczne wybory do parlamentu regionalnego.
Czytaj więcej
Czasy, gdy wszystkie partie reprezentowane w Bundestagu były zapraszane na Konferencję Bezpieczeństwa w Monachium, minęły. Dwie z nich nie są mile widziane, podobnie jak rządy dwóch krajów.
Jedną z mówczyń, zaproszoną na berlińską demonstrację była Newroz Duman, rzecznika „Inicjatywy 19 lutego” w Hanau. W 2020 roku, właśnie 19 lutego w Hanau w Hesji od strzałów prawicowego ekstremisty zginęło dziewięć osób o korzeniach migracyjnych. Zamachowiec zastrzelił potem siebie i swoją matkę. Hanau to nie był odosobniony przypadek. Do ataków o skrajnie prawicowym podłożu doszło tez w Monachium, Halle czy Kassel. Od lipca 2016 r. do lutego 2020 r. zginęły w nich łącznie 22 osoby, a jedenaście zostało rannych.
Podsycanie rasistowskiego klimatu
– Monachium, Halle, Kassel i Hanau były wynikiem klimatu rasistowskiego podżegania i skrajnie prawicowej partii, takiej jak AfD – mówi Duman rozmowie z DW. Ludzie zostali „uznani za innych”. Według niej AfD była „przez długi czas trywializowana”. Ale każdy ze sprawców tych czterech przestępstw „był w jakiś sposób związany z AfD, słuchał przemówień polityków AfD, czuł się zmotywowany przez tę politykę do popełnienia tych czynów” – ocenia Duman.