Nowy Sejm zakaże sprzedaży żywego karpia?

Najbliższe święta mogą być ostatnimi, gdy będzie można kupić żywą rybę. Zakazać tego chcą posłowie KO.

Aktualizacja: 16.11.2023 06:22 Publikacja: 16.11.2023 03:00

Nowy Sejm zakaże sprzedaży żywego karpia?

Foto: Adobe Stock

– Świat się zmienia, a najlepsza idea to taka, na którą przyszedł czas. Jeśli popatrzymy na badania opinii publicznej, nadszedł właśnie moment na zakaz sprzedaży żywego karpia – mówi Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej, członkini Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Zapowiada złożenie z grupą posłów projektu przewidującego, że sprzedaż żywych ryb będzie możliwa tylko w przypadku narybku i egzemplarzy akwariowych.

Dla przeciętnego konsumenta ryb w praktyce oznacza to zakaz sprzedaży żywego karpia, który odtąd będzie musiał być uśmiercany w miejscu zakupu przez przeszkoloną do tego osobę. Oznaczałoby to realizację postulatu, o którą od lat walczą organizacje ekologiczne.

Ekolodzy walczą o zakaz sprzedaży żywych ryb

Te ostatnie twierdzą, że w związku z faktem, że w okresie przedświątecznym do sprzedaży trafia w krótkim przedziale czasu kilka milionów ryb, mocno utrudnione są ich transport, ubój i sprzedaż w humanitarnych warunkach. – Często obserwujemy przetrzymywanie ryb w nieodpowiedniej ilości wody. Przez długie lata problemem było też noszenie przez klientów do domów karpi w workach foliowych. Na szczęście przed dwoma laty główny lekarz weterynarii wydał wytyczne, zgodnie z którymi ryby należy przenosić w pojemnikach z wodą – mówi Cezary Wyszyński z Fundacji Viva!.

Czytaj więcej

Na wigilię zabraknie karpia? „Zmieniające się warunki klimatyczne”

O zakaz sprzedaży żywych ryb od lat walczą jednak nie tylko ekolodzy, ale też niektórzy politycy, tyle że z marnym skutkiem. Zmienić ustawę o ochronie zwierząt chcieli posłowie Platformy pod koniec rządów PO-PSL, ale ostatecznie do tego nie doszło. Nowelizację, m.in. zakazującą sprzedaży żywych ryb, złożyła też w ubiegłej kadencji Sejmu Katarzyna Piekarska z grupą posłów KO. W uzasadnieniu pisała, że zakup przed świętami żywych ryb to tradycja wywodząca się z PRL, gdy w domach nie było lodówek, a w obecnej rzeczywistości technologicznej nie ma sensu jej kontynuowania. Jej projekt nie dostał jednak nawet numeru druku sejmowego.

Tym razem ma być łatwiej, bo w parlamencie większą reprezentację mają partie deklarujące chęć wzmocnienia praw zwierząt, a nowy marszałek Szymon Hołownia zapowiedział likwidację zamrażarki sejmowej. Zdaniem Katarzyny Piekarskiej w zmianie prawa mogą pomóc też nastroje społeczne. Np. przed dwoma laty Fundacja Compassion in World Farming Polska opublikowała wyniki badania sondażu CBOS, z którego wynika, że 59,3 proc. Polaków popiera zakaz sprzedaży żywych karpi. – Pod wpływem nastrojów społecznych ze sprzedaży żywych ryb wycofały się już duże sieci handlowe, jednak wciąż dostępne są one na targowiskach, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach. Skala takiej sprzedaży jest trudna do oszacowania – mówi Cezary Wyszyński.

Ubój ryb - ze sklepów do profesjonalnych zakładów

Czy pomysł przejdzie w Sejmie? Największą niewiadomą jest zachowanie PSL, tradycyjnie opowiadającego się za interesem rolników i hodowców. – Ten projekt nie jest elementem umowy koalicyjnej. Przeanalizujemy go, gdy się ukaże. Na pewno jesteśmy przeciw ograniczeniu produkcji i hodowli zwierząt – mówi rzecznik PSL Miłosz Motyka.

Jednak nawet producenci ryb twierdzą, że zakaz nie byłby dla nich kłopotem. – Sprzedaż detaliczna żywych ryb jest obecnie zjawiskiem marginalnym, niemal nieistniejącym – mówi Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb „Pan Karp”. – Bardziej obawiałbym się tego, że przy okazji zmian w prawie wprowadzi się zakaz prezentowania żywych ryb i ich uboju w miejscu sprzedaży, co przyniosłoby negatywne skutki dla branży – dodaje.

I rzeczywiście, realizacji takiego postulatu chciałyby w przyszłości organizacje prozwierzęce. – Uboju w sklepach dokonują często słabo przeszkoleni pracownicy w prowizorycznych warunkach – mówi Wyszyński. – Przeniesienie uboju do profesjonalnych zakładów byłoby z korzyścią dla dobrostanu zwierząt, choć już sam zakaz sprzedaży żywych ryb to istotny krok naprzód – zaznacza.

– Świat się zmienia, a najlepsza idea to taka, na którą przyszedł czas. Jeśli popatrzymy na badania opinii publicznej, nadszedł właśnie moment na zakaz sprzedaży żywego karpia – mówi Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej, członkini Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Zapowiada złożenie z grupą posłów projektu przewidującego, że sprzedaż żywych ryb będzie możliwa tylko w przypadku narybku i egzemplarzy akwariowych.

Dla przeciętnego konsumenta ryb w praktyce oznacza to zakaz sprzedaży żywego karpia, który odtąd będzie musiał być uśmiercany w miejscu zakupu przez przeszkoloną do tego osobę. Oznaczałoby to realizację postulatu, o którą od lat walczą organizacje ekologiczne.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Urzędnicza obstrukcja w samym środku Sudetów
Społeczeństwo
Wojna w Strefie Gazy. Czy Polska powinna poprzeć którąś ze stron konfliktu? Sondaż IBRiS
Społeczeństwo
Nie żyje Jacek Zieliński ze Skaldów. „Odszedł wielki polski kompozytor i muzyk”
Społeczeństwo
Morskie Oko. Koń upadł na drodze, woźnica uderzył go w pysk. Jest reakcja ministerstwa
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają Daniela Obajtka jako prezesa Orlenu?