Polak uzbrojony po zęby?

W ciągu roku o 102 tys. sztuk zwiększyła się liczba broni w prywatnych rękach – głównie kolekcjonerskiej i sportowej.

Publikacja: 20.02.2023 03:00

Pozwolenia na broń sportową otrzymało w 2022 r. ponad 13 tys. osób

Pozwolenia na broń sportową otrzymało w 2022 r. ponad 13 tys. osób

Foto: shutterstock

Łącznie 760 tysięcy – tyle egzemplarzy najróżniejszych typów broni znajduje się obecnie w legalnym posiadaniu obywateli – to o 102 tys. więcej niż w końcu 2021 r. – wynika z danych Komendy Głównej Policji. Polacy nie czekając na liberalizację prawa poszerzającą dostęp do broni – o co zabiegają politycy – wzięli się na sposób i wykorzystują przepisy, które są. Strzelecki zapał podsyca wojna w Ukrainie – sugerują eksperci.

– Społeczeństwo czuje się dzisiaj niepewnie, dlatego chce się zaopatrzyć w broń. Impulsem jest wojna w Ukrainie, ale i troska o bezpieczeństwo własne i swojego mienia – uważa prof. Brunon Hołyst, kryminolog.

Proste kryteria pozwolenia

Adwokat Andrzej Turczyn, prezes fundacji Trybun.org.pl, wskazuje: – Ludzie widzą bestialstwa i grabieże w Ukrainie, i to nasila chęć posiadania broni. Naturalne, że jak gdzieś wojują, to trzeba mieć czym się bronić – wskazuje.

W ubiegłym roku padł rekord: policja wydała nowe pozwolenia na broń dla ponad 37 tys. osób (rok wcześniej – dla niespełna 20 tys.) – to 87-proc. wzrost. Zainteresowaniem cieszy się zwłaszcza broń dla celów kolekcjonerskich – jej dotyczyły zgody dla 19,8 tys. osób (rok wcześniej dla 9,2 tys.). Więcej wydano też pozwoleń na broń sportową – dwa lata temu otrzymało je 6,8 tys. osób, a w roku ubiegłym – już ponad 13 tys.

Co istotne, zgody na broń kolekcjonerską przyćmiły nawet te do celów łowieckich, które zawsze dominowały – w ubiegłym roku dostało je 4 tys. myśliwych – tylko o 411 więcej niż w 2021 r. Na zakup broni do ochrony osobistej, co do której obowiązują wyśrubowane wymogi – wydano pozwolenia dla 154 osób (rok wcześniej dla 81).

W przypadku broni do celów kolekcjonerskich i sportowych kryteria są najprostsze – m.in. niekaralność i zdrowie psychiczne, ukończone 21 lat, przynależność do stowarzyszenia, zdany egzamin. Takich stowarzyszeń „strzelecko-kolekcjonerskich” są tysiące.

Zainteresowanie pistoletami rośnie

„Chcesz mieć własną broń palną? Pistolet, karabin, a może strzelbę? Glocka, AK-47, Mosina, Mossberga, Uzi lub Pepeszę? Chcesz strzelać sportowo, a może dla zabawy? Marzy Ci się karabin wprost z filmu? Poprowadzimy Cię za rękę od zera do własnej broni palnej” – zachęca w sieci jedna z organizacji.

Koszt to 1,6–2 tys. zł, procedura trwa do pół roku, kończy się pozwoleniem na dziesięć sztuk broni z dowolnego typu (z wyjątkiem automatycznej). – Każdorazowo dopuszczalną liczbę broni w decyzji określa komendant wojewódzki, ale przyjęło się, że maksymalnie wydaje zgodę właśnie na dziesięć sztuk. Największym powodzeniem obecnie cieszą się karabiny i pistolety – mówi mec. Turczyn.

Przepisy dotyczące posiadania broni zliberalizowano w 2011 r., ale dopiero w ostatnich latach zaczęło rosnąć zainteresowanie bronią.

– W Polsce aż do 2010 r. obowiązywały kagańcowe przepisy pozwalające tylko kaście wybranych funkcjonariuszy posiadać broń. Po tym, jak prawo „unormalniono” i zbliżono do standardów europejskich, zaczęło i u nas budować się naturalne zjawisko społeczne, jakim jest chęć posiadania broni palnej. Wojna w Ukrainie je nasiliła – uważa mec. Andrzej Turczyn. – W 2014 r. przy pierwszej odsłonie konfliktu w Ukrainie także zaobserwowaliśmy wzrost zainteresowania – dodaje.

Obecnie w kraju 287 tys. osób (o 34 tys. więcej niż w końcu 2021 r.) ma pozwolenia na broń.

– Możliwe, że policja w obecnej nadzwyczajnej sytuacji geopolitycznej bardziej liberalnie traktuje składane wnioski – uważa prof. Hołyst.

Niedojrzałe społeczeństwo

Jednak na tle Europy Polska wypada słabo. Np. Czechów jest 10 mln, a pozwolenia ma ok. 300 tys. z nich. – W krajach skandynawskich uzbrojona jest połowa obywateli. U nas nadal obowiązuje mentalność i prawo postkomunistyczne – ocenia mec. Turczyn.

Po wybuchu wojny w Ukrainie politycy Zjednoczonej Prawicy oraz Kukiz’15 przygotowali projekty nowelizacji ustawy liberalizujące dostęp do broni. Jednak nie ma dla nich szerszego poparcia, także społecznego. Tylko co piąty badany uważa, że łatwiejszy dostęp do broni zwiększy poczucie bezpieczeństwa, a 57,3 proc. ocenia, że je zmniejszy – wskazuje sondaż IBRiS z 2022 r. dla „Rz”.

– Polskie społeczeństwo nie dorosło do tego, by w każdym domu była broń palna. Mielibyśmy wzrost przestępstw z jej użyciem. Tak byłyby rozwiązywane różnego rodzaju konflikty, w tym rodzinne – ocenia prof. Hołyst. I zaznacza: – W USA jest inna mentalność budowana przez lata – tam ograniczenie prawa do posiadania broni jest zamachem na wolność obywatela – mówi profesor.

Łącznie 760 tysięcy – tyle egzemplarzy najróżniejszych typów broni znajduje się obecnie w legalnym posiadaniu obywateli – to o 102 tys. więcej niż w końcu 2021 r. – wynika z danych Komendy Głównej Policji. Polacy nie czekając na liberalizację prawa poszerzającą dostęp do broni – o co zabiegają politycy – wzięli się na sposób i wykorzystują przepisy, które są. Strzelecki zapał podsyca wojna w Ukrainie – sugerują eksperci.

– Społeczeństwo czuje się dzisiaj niepewnie, dlatego chce się zaopatrzyć w broń. Impulsem jest wojna w Ukrainie, ale i troska o bezpieczeństwo własne i swojego mienia – uważa prof. Brunon Hołyst, kryminolog.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Wojna w Strefie Gazy. Czy Polska powinna poprzeć którąś ze stron konfliktu? Sondaż IBRiS
Społeczeństwo
Nie żyje Jacek Zieliński ze Skaldów. „Odszedł wielki polski kompozytor i muzyk”
Społeczeństwo
Morskie Oko. Koń upadł na drodze, woźnica uderzył go w pysk. Jest reakcja ministerstwa
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają Daniela Obajtka jako prezesa Orlenu?
Społeczeństwo
Aktywiści mówią „dość”. Pozwą polskie państwo z powodu cierpienia psów i kotów