Od 24 lutego do minionej środy polskie granice przekroczyło ponad 7,9 mln Ukraińców (wyjechało 6,1 mln), wg szacunków w Polsce osiadło ok. 1,3 mln, nie licząc ok. 1,5 mln tych, którzy mieszkali przed wojną.
Dzięki marcowej specustawie ukraińscy uchodźcy przebywają w Europie na specjalnych warunkach – otrzymali prawo pobytu, a także dostępu do bezpłatnych studiów, świadczeń socjalnych jak 500+, edukacji oraz gwarancje zakwaterowania i wyżywienia.
Nie stać nas
Wojna Rosji w Ukrainie, w tym embargo na surowce energetyczne, spowodowała jednak w Polsce skokowy wzrost cen i rekordową inflację. Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” pełne koszty pomocy Ukrainie ze strony polskiej wyniosły już ponad 20 mld zł (dane do października, a więc za ponad siedem miesięcy) – połowa to broń, jaką dostarczyliśmy Ukrainie, drugie tyle – to pomoc humanitarna. Z UE dostaliśmy 700 mln euro.
Miesiąc temu rząd zdecydował się wprowadzić od lutego przyszłego roku częściową odpłatność za pobyt Ukraińców, z wyłączeniami dla osób z grup wrażliwych, a więc niepełnosprawnych czy starych. Jak wynika z sondażu IBRiS dla „Rz”, zdecydowana większość Polaków pochwala ten krok – za partycypacją w kosztach jest 57,7 proc. respondentów, najwięcej (62 proc.) w grupie zwolenników rządu, ale nieco tylko mniej – 56 proc. – wśród wyborców partii opozycyjnych i 52 proc. w grupie niezdecydowanych. Co ciekawe, największą grupę stanowią osoby w wieku 40–49 lat (aż 78 proc. jest za) i ze wsi (70 proc.).