Reklama

Co nas powiadomi, gdy nadleci rakieta

Trwają analizy dotyczące uruchomienia nowego systemu alarmowania ludności cywilnej w przypadku ataku rakietowego – ustaliła „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 19.11.2022 10:15

Żołnierze WP i policja na terenie miejscowości Przewodów

Żołnierze WP i policja na terenie miejscowości Przewodów

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Z naszych informacji z kręgów rządowych wynika, że rozpatrywanych jest kilka możliwości stworzenia systemy alarmowania ludności cywilnej w czasie wrogiego ataku m.in. uwzględniający wzory ukraińskie i izraelskie. Wynika to z tego, że system alert RCB nie jest w stanie szybko zareagować, gdy liczy się każda minuta.

O możliwości powiadamiania o atakach rakietowych na Ukrainie dla mieszkańców wschodnich regionów kraju wspomniał w rozmowie z RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. - Wykorzystanie informacji o prowadzeniu zmasowanego ostrzału jest przedmiotem prac – powiedział, ale nie podał szczegółów.

Czytaj więcej

Gen. Bieniek: Powinniśmy zwrócić się do NATO o dodatkową baterię Patriot

Nasi eksperci biorą pod uwagę opcję z nadawaniem komórkowym (ang. cell broadcast) czyli opartej na usłudze polegająca na rozsyłaniu informacji (przypominających SMS-y) do abonentów sieci znajdujących się w zasięgu jednej stacji bazowej BTS. Są one grupowane tematycznie i nadawane na osobnych kanałach. Takie rozwiązanie funkcjonuje w Izraelu oraz USA. 

Innym rozwiązaniem jest możliwość instalacji w telefonie specjalnej aplikacji. Mogą one zadziałać tylko w sytuacji, gdy smartfon jest podłączony do internetu. W tym przypadku rozpatrywana jest możliwość, aby wykorzystać aplikację mObywatel (dzisiaj może znaleźć się w niej np. portfel z dokumentami). Obecnie z aplikacji tej korzysta ok. 8 mln Polaków.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

AP: W Polsce narasta lęk przed wojną po incydencie w Przewodowie

Z projektu ustawy o ochronie ludności, który został przygotowany przez MSWiA wynika, że resort chce zmusić obywateli do zainstalowania w telefonach aplikacji RSO (Regionalny System Ostrzegania). Umożliwia ona dostęp do komunikatów generowanych przez wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego oraz przez MSWiA. Aplikacja ta budzi kontrowersje, niektórzy eksperci wskazują, że służby w ten sposób mogą inwigilować użytkowników. Jak podaje MSWiA do końca 2020 r. aplikację taką pobrało ponad 944 tys. użytkowników.

Dlaczego szybkiego powiadamiania nie gwarantuje alert RCB? Zbyt długie są procedury podejmowania decyzji o wysyłce komunikatu.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu Rzeczpospolitej i na rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama