Wcześniej Grecja ostrzegła swych obywateli przed podróżami na Ukrainę i wezwała wszystkich Greków do natychmiastowego wyjazdu z Ukrainy w obliczu obaw przed inwazją Rosji w związku z koncentracją wojsk rosyjskich wokół Ukrainy. Moskwa zaprzecza, by miała zamiar dokonać ataku i oskarża państwa zachodnie o szerzenie histerii, domaga się jednak tzw. gwarancji bezpieczeństwa - postulaty w tym zakresie przedstawiła wcześniej Waszyngtonowi i państwom NATO.
Czytaj więcej
Rząd Ukrainy chce, by przestrzeń powietrzna nad krajem pozostała otwarta dla lotów komercyjnych, przeznaczy na ten cel 16,6 mld hrywien.
Greckie MSZ podało w komunikacie, że trzech ukraińskich żołnierzy jest odpowiedzialnych za śmierć i rany czterech Greków w miejscowości Hranitne w pobliżu "linii kontaktu" z siłami prorosyjskich separatystów, którzy w 2014 r. przejęli kontrolę nad terenami na wschodzie Ukrainy.
Z oświadczenia wynika, że do aktów przemocy doszło po tym, jak Grecy i ukraińscy żołnierze wdali się w spór "z błahego powodu".
Grecki resort nie poinformował, co Grecy robili w tym rejonie, jednak przedstawiciel ministerstwa, na którego powołuje się agencja Reutera, przekazał, że incydent nie miał związku z trwającym w regionie konfliktem. Ukraińskie władze nie odpowiedziały na prośbę Reutera o komentarz.
Czytaj więcej
W rozmowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim Joe Biden zapewnił, że Stany Zjednoczone odpowiedzą "szybko i zdecydowanie" na jakąkolwiek dalszą agresję Rosji na Ukrainę - przekazał Biały Dom.
W oświadczeniu MSZ przekazano, że szef greckiej dyplomacji Nikos Dendias wyraził wolę omówienia incydentu ze swym ukraińskim odpowiednikiem i podkreślenia, że grecka społeczność na Ukrainie powinna być chroniona. Na Ukrainie mieszka kilka tysięcy Greków.