Tym samym eksperci ci oddalili tezę, jakoby niewyjaśnione objawy chorobowe, na jakie cierpiała część pracowników amerykańskiego wywiadu i dyplomacji stacjonujących w innych krajach, w tym na Kubie, w Chinach i Rosji, wynikały z czynników psychologicznych, takich jak masowa histeria czy stres.
Grono ekspertów, wśród których znaleźli się naukowcy rządowi i pozarządowi, nie starało się przypisać tej energii żadnym urządzeniom ani podmiotom. Skupiło się na ustaleniu „mechanizmów przyczynowych". Stwierdzili, że objawy dotąd nieokreślonego zespołu chorobowego, jaki dotyczy niewielkiej grupy poszkodowanych, są „autentyczne i przekonujące", wynika z dokumentów odtajnionych przez Biuro Dyrektora Krajowego Wywiadu.
– Ta niewielka liczba przypadków nie może zostać łatwo wyjaśniona znanymi czynnikami środowiskowymi czy medycznymi, ale może zostać przypisana czynnikom zewnętrznym – podali we wspólnym oświadczeniu Avril Haines, dyrektor wywiadu, oraz William Burns, dyrektor CIA. – Impulsowa energia elektromagnetyczna, w szczególności ta w zakresie częstotliwości radiowych, w wiarygodny sposób wyjaśnia objawy w tej grupie przypadków – podano w raporcie, który za inną przyczynę chorobowych objawów u dyplomatów podaje też fale ultradźwiękowe.
Czytaj więcej
CIA w najnowszym raporcie wykluczyło, by tajemnicza choroba określana mianem "syndromu hawańskiego" jest wynikiem "globalnej kampanii prowadzonej przez wrogie siły, wymierzonej w setki amerykańskich dyplomatów i szpiegów" - podaje NBC News, powołując się na sześć osób znających ustalenia w tej sprawie.
Eksperci zapewnili, że ich odkrycia to „więcej niż teoria". – Mamy pewien poziom dowodów, choć istnieją dziury w informacjach.
O syndromie hawańskim mówi się od 2016 r., gdy dyplomaci amerykańscy stacjonujący w Hawanie na Kubie po raz pierwszy zaczęli się skarżyć na bóle i zawroty głowy, zaniki pamięci, szumienie i dzwonienie w uszach czy mdłości, które trudno było medycznie wytłumaczyć. Niektórzy donosili, że czuli, jakby uderzył w nich niewidzialny wybuch. Do nich potem dołączyło około tysiąca dyplomatów i pracowników wywiadu przebywających na placówkach w innych krajach, praktycznie na wszystkich kontynentach. Od lat walczą o to, aby administracja rządowa doszła przyczyn.
Jedną z hipotez, niepotwierdzanych przez władze, jest działanie wrogich sił, np. Rosji, które za pomocą nowoczesnych technologii atakowały amerykańskich pracowników rządowych. Rosja zaprzecza podejrzeniom, chociaż – jak podaje w swoim raporcie z 2020 r. Krajowa Akademia Nauki, która przypisała syndrom hawański energii mikrofalowej – Rosja od lat zajmuje się badaniami i rozwojem tego rodzaju technologii. W ubiegłym miesiącu jednak, ku rozczarowaniu poszkodowanych, CIA podało, że nie wykryło „ogólnoświatowej kampanii" prowadzonej przez siły obce. Jednak agencja przyznała, że w ponad 20 przypadkach nie wyklucza wrogiego działania czynników zewnętrznych. To są te same przypadki, na których skupiło się grono ekspertów.
– Będziemy nadal badać przyczyny tych objawów chorobowych. Nie zaprzestaniemy wysiłków, bez względu na to, jak długo nam to zajmie – podali w oświadczeniu Burns i Haines.
Dzień wcześniej natomiast prezydent Joe Biden wyznaczył Mahera Bitara z Krajowej Rady Bezpieczeństwa na rządowego koordynatora syndromu hawańskiego. Nakazał też agencjom rządowym zwiększenie uwagi na potencjalne ryzyko narażenia swoich pracowników na syndrom hawański.