Tak radykalne przepisy prawdopodobnie nie wejdą w życie - pisze "The Economist". Powód? Partie muzułmańskie dysponują jedynie ok. co trzecim miejscem w indonezyjskim parlamencie. Rząd zamierza walczyć jedynie z nielegalną produkcją alkoholu.

Przedstawiciele indonezyjskiej branży alkoholowej podkreślają, że - wbrew temu co twierdzą radykalni muzułmanie - alkohol nie przybył na archipelag z "dekadenckiego Zachodu" - był bowiem spożywany w tym miejscu od co najmniej 700 lat.

- To część indonezyjskiej kultury - mówi Michael Chin, dyrektor firmy Multi Bintang zajmującej się produkcją alkoholu.

Spożycie alkoholu w Indonezji jest niewielkie - na jednego mieszkańca przypada mniej niż litr alkoholu rocznie.