Znika krzyż z herbu Realu Madryt. Ronaldo ma zbyt chrześcijańskie imię

Usunięcie krzyża z herbu Realu Madryt na życzenie muzułmańskich przedsiębiorców to sprawa nie tylko futbolowa i finansowa.

Aktualizacja: 05.02.2017 13:37 Publikacja: 05.02.2017 13:32

Znika krzyż z herbu Realu Madryt. Ronaldo ma zbyt chrześcijańskie imię

Foto: AFP

Pojawia się bowiem pytanie, czy w ogóle możliwa jest tolerancja ze strony wyznawców islamu z Półwyspu Arabskiego, a oni narzucają trendy innym muzułmanom i wspierają ich finansowo? Nawet ze strony tych, co świetnie sobie radzą w zachodnim świecie i uchodzą za nowoczesnych.

Pod koniec stycznia wyszło na jaw, że madrycki superklub piłkarski podpisał umowę z firmą ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która zajmuje się sprzedażą gadżetów Realu w sześciu krajach znad Zatoki Perskiej. Za miliony euro klub się zgodził, aby z jego herbu zniknął mały krzyż wieńczący koronę. Zgodził się, bo sprzedaje wszystko, włącznie z tradycją. Zrobił to zresztą po raz drugi, kilka lat temu zawarł podobną umowę z bankiem narodowym z tych samych Emiratów.

Dlaczego krzyż musi zniknąć? - To kwestia kulturowej wrażliwości – wyjaśnił agencji Reuters jeden z szefów emirackiej firmy, która wydała na usunięcie elementu klubowego herbu grube miliony.

Wrażliwość klientów na Półwyspie Arabskim polega na tym, że nie życzą sobie krzyża. Bo, czego już szef dystrybucyjnej firmy z Emiratów nie powiedział, jest dla nich symbolem wrogiej religii. Najgorzej pod tym względem jest w Arabii Saudyjskiej, gdzie firma ma zapewne najwięcej klientów, bo jest to zdecydowanie największy z sześciu krajów, których dotyczy umowa. Tam nie ma żadnego kościoła, choć chrześcijan gastarbeiterów jest co najmniej półtora miliona; za udział w nabożeństwie w prywatnym domu można zostać aresztowanym czy deportowanym, a wwożenie do kraju Biblii jest zakazane.

W Zjednoczonych Emiratach Arabskich wykonano gesty wobec chrześcijan – powstało kilka kościołów dla tamtejszych gastarbeiterów. Szejkowie robią i inne gesty, które sprawiają wrażenie, że ich kraj się reformuje, otwiera, demokratyzuje. Dopuszczono na przykład parę kobiet do ważnych stanowisk.

Ale krzyż w pozytywnym kontekście, związany z podziwianym klubem piłkarskim, na którym można przy okazji zarobić - to już zbyt wiele. Okazuje się, że nie wystarczy wybudować niezwykłe budynki, korzystając z projektów wybitnych zachodnich architektów i zachodniej technologii, nie wystarczy inwestować na Zachodzie i zawierać sojusze z zachodnimi mocarstwami, by zaakceptować podstawy tolerancji. Niechęć do chrześcijaństwa musi być głęboka, skoro wpływa na biznes i przeszkadza w kibicowaniu piłkarzom. To bardzo źle wróży dialogowi między Zachodem a światem islamu. A on w czasach, gdy terroryzm dżihadystów i imigracja muzułmanów urosły do rangi największych problemów Zachodu, jest niezbędny.

Do dialogu potrzebni są prawdziwie zreformowani liderzy świata muzułmańskiego. Prawie ich nie widać. Nie tylko nad Zatoką Perską. Wyznawcami konserwatywnej, niechętnej zachodnim wartościom jest też spora część muzułmanów mieszkających w Europie. Zwłaszcza we Francji, o czym opowiadał mi w zeszłym roku Tahar Ben Jelloun, marokański pisarz mieszkający od lat w tym kraju. Dla wielu europejskich muzułmanów wersja islamu z Półwyspu Arabskiego, szczególnie Arabii Saudyjskiej, jest wzorem. Stamtąd też płynęły pieniądze na meczety i na nauczanie.

Niedługo może się okazać, że ze względu na kulturową wrażliwość niemile widziany będzie gwiazdor Realu Madryt. Bo imię, które nosi Ronaldo – Cristiano, jest zbyt chrześcijańskie. Oznacza wyznawcę Chrystusa.

Społeczeństwo
Gwardia Narodowa na ulicach Los Angeles. Protesty przeciwko polityce Donalda Trumpa ws. migracji
Społeczeństwo
Protesty w Los Angeles, Trump wysyła Gwardię Narodową. Gubernator: Chce widowiska
Społeczeństwo
Już nie USA i nawet nie Ukraina. Kogo Rosjanie uważają za głównego wroga?
Społeczeństwo
Francja wydaje wojnę pornografii. Serwisy dla dorosłych protestują
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Społeczeństwo
10-letnia ofiara gwałtu zmarła, bo zwlekano z przyjęciem jej do szpitala. Fala oburzenia w Indiach