Pomoc dla Afryki: Dobre rozwiązania są powielane

– Co cykl programowy współpracujemy z innymi kooperatywami rolniczymi. Ich liczba jest faktycznie większa, bo społeczności kopiują od siebie rozwiązania – mówiła „Rzeczpospolitej” Helena Krajewska, Press Officer w Polskiej Akcji Humanitarnej.

Publikacja: 28.12.2021 15:13

Kenia

Kenia

Foto: PAH. materiały prasowe

Jak zmienia się sytuacja w kenijskich hrabstwach, w których działa PAH?

Coraz więcej miejscowości decyduje się na zbudowanie tam piaskowych, zwiększa się świadomość rolnictwa odpornego na zmiany klimatu oraz tego, że dieta musi być pełnowartościowa, by dzieci rozwijały się prawidłowo. To wielowymiarowa poprawa. Niestety pogarsza się sytuacja związana ze zmianami klimatu. Susze są coraz bardziej dotkliwe, pora deszczowa przychodzi później, a opady pojawiają się w niespodziewanych momentach. W jednym z hrabstw objętych naszą działalnością – Machakos – widać to po zwierzętach, które są wychudzone lub umierają, ale też po ludziach, którzy od miesięcy jedzą praktycznie samą kukurydzę.

Państwa wizyty są systematyczne?

Regularnie pojawiamy się w miejscach objętych działalnością, by monitorować przebieg prac i sprawdzić, jakie są efekty „w terenie”. Za każdym razem taka wizyta przynosi dużo radości obu stronom. Widać, że tabelki z Excela, stosy dokumentów i odliczone środki zamieniają się w konkret. Osoby, które działają w kooperatywach rolniczych, pokazują nam, jak dużo te środki przyniosły. Dzieci, które nie muszą martwić się o dostęp do wody, mogą skupić się na nauce i rozwoju pasji. Plan działania dla takich kooperatyw jest pomyślany na kilka lat. W tym czasie sprawdzamy, jak zmienia się sytuacja na miejscu. Jeśli jest taka potrzeba, dodajemy do projektu kolejne komponenty.

Czytaj więcej

Było lepiej, jest gorzej. Na świecie jest coraz więcej ubóstwa

Jakie działania są jeszcze w Kenii potrzebne?

Widać ogromną potrzebę powielania tych programów, kopiowania ich przez kolejne społeczności, kooperatywy i miejscowości, co się zresztą dzieje. Jeśli jedna grupa stawia u siebie tamę piaskową, za chwilę znajdzie się druga, która też chce to zrobić. W związku ze zmianami klimatu coraz większy nacisk będzie kładziony na zapobieganie erozji gleby, wylesiania. Ludność lokalna zdaje sobie z tego sprawę i podejmuje działania oddolne, które mogą przynieść pozytywne skutki. W Kenii myśl o dbaniu o środowisko jest bardzo daleko posunięta. Zakazano na przykład używania plastikowych, jednorazowych torebek, czego nie ma nawet u nas.

Liczba kooperatyw rolniczych, z którymi państwo współpracują, zwiększa się?

Co cykl programowy współpracujemy z innymi grupami. W tym cyklu mamy pięć kooperatyw i trzy szkoły. Ich faktyczna liczba jest jednak większa, bo społeczności kopiują od siebie te rozwiązania, które są tam wprowadzane. Z rozwiązań korzystają zresztą całe miejscowości położone w pobliżu tam i zbiorników na deszczówkę.

Jak na sytuację w Afryce wpłynął COVID?

Na pewno zwiększyła się liczba osób, która wymagała pomocy humanitarnej. Pandemia na kontynencie afrykańskim jest dużym wyzwaniem. Szczepionki są tu mniej dostępne, ochrona zdrowia nie obejmuje wszystkich mieszkańców. Kenia do końca roku planuje wyszczepić 10 mln osób, co stanowi zaledwie 20 proc. ludności. Większość osób przestrzega restrykcji i ta świadomość jest nawet na terenach wiejskich. Do sklepu nie wejdzie się bez maseczki. Nie brakuje chęci do walki z pandemią, a raczej środków finansowych, sprzętu, leków i szczepionek. Stąd też i kolejne warianty. Świata nie stać na to, by zdrowotnie wykluczyć jego uboższą część, dlatego powinniśmy pozbyć się szczepionkowego egoizmu i pomóc w ich rozdysponowaniu.

Jak zmienia się sytuacja w kenijskich hrabstwach, w których działa PAH?

Coraz więcej miejscowości decyduje się na zbudowanie tam piaskowych, zwiększa się świadomość rolnictwa odpornego na zmiany klimatu oraz tego, że dieta musi być pełnowartościowa, by dzieci rozwijały się prawidłowo. To wielowymiarowa poprawa. Niestety pogarsza się sytuacja związana ze zmianami klimatu. Susze są coraz bardziej dotkliwe, pora deszczowa przychodzi później, a opady pojawiają się w niespodziewanych momentach. W jednym z hrabstw objętych naszą działalnością – Machakos – widać to po zwierzętach, które są wychudzone lub umierają, ale też po ludziach, którzy od miesięcy jedzą praktycznie samą kukurydzę.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek