Co najmniej kilkaset osób zgromadziło się w piątek wieczorem Rotterdamie, by zaprotestować przeciwko obowiązującemu do 4 grudnia częściowemu lockdownowi, czyli m.in. ograniczeniom godzin otwarcia sklepów "niekluczowych" oraz obowiązku okazywania tzw. paszportów covidowych w wybranych miejscach. Protest dotyczył także planów wprowadzenia tzw. przepustki covidowej 2G - co oznaczałoby zaostrzenie polityki 3G (od niemieckich słów "geimpft, getestet, genesen" - "zaszczepiony, przetestowany, ozdrowieniec") i to, że negatywny wynik testu na koronawirusa SARS-CoV-2 nie byłby już w wielu miejscach akceptowany.
Władze lokalne ogłosiły, że demonstracja nie została zarejestrowana, zatem zgromadzenie było nielegalne.
Rotterdam, uczestnicy protestu przeciw lockdownowi w Holandii
Doszło do zamieszek. Podpalone zostały pojazdy, w tym policyjny radiowóz. W stronę policji rzucano kamienie. Funkcjonariusze użyli m.in. armatek wodnych oraz broni. Tłum rozpędzali też policjanci na koniach.
Czytaj więcej
Kilkuset protestujących zebrało się w czwartek przed ambasadą Austrii w Paryżu, aby zademonstrować przeciwko nowym austriackim obostrzeniom, obawiając się, że Francja może wprowadzić podobne ograniczenia dla osób niezaszczepionych.