Reklama
Rozwiń

"Focia z rąsi się nie przyjęła"

- Nie można przywłaszczać sobie elementów słownictwa - mówi dr Mirosława Mycawka, językoznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Aktualizacja: 27.08.2018 22:24 Publikacja: 27.08.2018 19:23

"Focia z rąsi się nie przyjęła"

Foto: 123RF

"Rzeczpospolita": Koncern Procter & Gamble chce zastrzec jako znaki towarowe popularne wśród młodzieży akronimy, m.in. LOL i WTF. Możemy tu mówić o prawach autorskich?

Mirosława Mycawka: Pomysł jest kuriozalny i nie wróżę sukcesu tego typu zabiegom. Nie można przywłaszczać sobie elementów słownictwa.

Określenia używane przez młodzież, np. wspomniane akronimy, wnoszą coś do języka czy raczej są dla językoznawców utrapieniem?

Nieustannie powstają bądź są zapożyczane nowe wyrazy i ogólnie jest to zjawisko pozytywne. Weźmy określenia funkcjonujące jako ekspresywizmy, które pomagają wyrażać emocje, np. popularne niegdyś „cool”. Niestety, powstają też wyrazy, skrócenia, które ograniczają i czynią język bardziej prymitywnym.

Na przykład?

Mnie bardzo raziła „słitfocia” albo „focia z rąsi”. Słowa te były dla mnie tak okropne, że nie mogłam ich oglądać w tekstach pisanych ani słuchać. System językowy jest jednak odporny na zaśmiecanie i je odrzucił. Ich miejsce w systemie leksykalnym zajęło „selfie”.

Jakie określenia ostatnio pojawiły się w języku młodzieżowym?

Bardzo popularne, choć wykraczające poza środowisko młodzieżowe, są wyrazy nawiązujące do stereotypów obyczajowych, jak „Janusz”, „Grażyna” czy „Sebastian”. Mocno wryły się w świadomość Polaków i mają szansę zaistnieć na dłużej, ponieważ nazywają pewne fakty i zachowania z naszej rzeczywistości.

Kim są „Janusz” i „Grażyna”?

Dalszymi klonami rodziny Kiepskich. „Janusz” ma dość przaśne obyczaje, jest prostacki, a do tego wkłada skarpety do sandałów, co niektórych drażni, a na plaży osłania się parawanem. Jego małżonka, owa „Grażyna”, to plotkara, która – jak mawia młodzież – obciachowo się ubiera i czesze. „Seba” to odpowiednik Waldka Kiepskiego. Określenia te weszły do języka, są silnie nacechowane, zauważam je nawet w publicystyce politycznej. Podejrzewam, że w rankingu popularności imion w najbliższym czasie nie będą zbyt wysoko.

Społeczeństwo
Jacek Kastelaniec: Antysemityzm, a także niechęć do migrantów biorą się z obojętności
Społeczeństwo
Reportaż ze Słubic: Granice cierpliwości
pogoda
Fala upałów wkroczyła do Polski. Wiadomo, kiedy zrobi się chłodniej
Społeczeństwo
Powszechna służba dla państwa. Czy będą obowiązkowe szkolenia dla młodych
Społeczeństwo
Najnowsze dane o Warszawie. Wynagrodzenia, popularność dzielnic, liczba mieszkańców