Sobotni przemarsz – organizowany po raz czwarty w ramach gejowsko-lesbijskiego festiwalu „Kultura dla tolerancji” – rozpoczął się na pl. Matejki złożeniem kwiatów pod pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Stamtąd demonstrujący ruszyli Plantami do ul. Grodzkiej i na Rynek Główny. Uczestnicy nieśli kolorowe balony i transparenty z hasłami: „Każdy inny – wszyscy równi”, „Co dwóch ojców, to nie jeden”, „Miłość nie zna płci”, „Legalizacja związków homoseksualnych”, „Każdemu wolno kochać”.
Otaczał ich szczelny kordon 450 policjantów, wspomaganych przez 120 strażników miejskich. Swoją niechęć wobec gejów postanowiło bowiem zademonstrować ok. 200 członków Narodowego Odrodzenia Polski, do których dołączyło kolejne 200 osób, m.in. szalikowcy. Ich nielegalny pochód z plakatami „Zakaz pedałowania” zagrodził na rynku drogę zwolennikom tolerancji. Poleciały jajka, petardy, butelki, pomidory.
– Rynek krakowski nie będzie nigdy gejowski! Chłopak, dziewczyna – normalna rodzina! – wołali działacze NOP i podskakując, krzyczeli: – Kto nie skacze, jest pedałem.
Uczestnicy marszu odpowiadali im skandowaniem: – Faszyści! Homofobię da się leczyć! Wolność, równość, tolerancja! Kochamy was!
Do starć nie doszło, bo policjanci skutecznie izolowali marsz od jego przeciwników. Wylegitymowali ok. 300 osób i zatrzymali sześciu młodych ludzi na kilka godzin. – Jeden odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, dwaj za próbę rozproszenia legalnego zgromadzenia – mówi rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak.