Nasze osiągnięcia mogły być jednak bez porównania większe, gdyby nie fałszywa koncepcja modernizacji, która wepchnęła część energii Polaków w dwie symetrycznie przeciwne ślepe uliczki: w zaułek kompleksu oblężonej twierdzy, żywiącego się lękiem przed światem i nieznajomością mechanizmów rządzących nowoczesną cywilizacją, oraz w zaułek kompleksu papugi, nieprzemyślanej imitacji wzorców zachodnich i traktowania narodowego dziedzictwa jako balastu.
Efektywna modernizacja może się dokonać wyłącznie w oparciu o własny kod kulturowy, o zasoby symboliczne własnej tradycji. Nie istnieje bowiem jeden model nowoczesności, lecz wiele jego cywilizacyjnych, narodowych bądź regionalnych mutacji.
Sztuka mądrego i silnego przywództwa polega na wyborze w obrębie dziedzictwa danej wspólnoty tych jego wątków, które najlepiej odpowiadają wyzwaniom czasów obecnych, na wzmocnieniu pewnych kodów kulturowych łącznie z ich częściową instytucjonalizacją (szanującą wewnętrzny pluralizm społeczeństwa), a wreszcie na konstrukcji nowych wartości i symboli, które dopełniałyby tradycyjne wzorce.
Wskażę pięć źródeł aksjologicznych, pięć elementów wchodzących w skład zróżnicowanego kosmosu polskiej tożsamości, które mogą stanowić fundament nowoczesnej gospodarki, dynamicznego społeczeństwa obywatelskiego i sprawnego państwa. Te źródła to republikański etos odpowiedzialności za dobro wspólne, jagielloński model patriotyzmu, silna publiczna obecność religii, odgórna próba tworzenia społecznego kapitału zaufania oraz poszukiwanie polskiego wzorca kultury materialnej A.D. 2008.
Mówiąc o etosie republikańskim, nie mam na myśli żadnego konkretnego programu politycznego ani nawet spójnego zespołu reguł i zasad. Chodzi raczej o pewnego rodzaju dyspozycję etyczną, sposób podejścia do życia zbiorowego, polegający na braniu odpowiedzialności za wspólnotę, na ciężkiej pracy, a gdy trzeba, to i na walce o wolność. Wolność ta – należy podkreślić – rozumiana jest nie tylko negatywnie, jako prawo do decydowania o kształcie życia prywatnego, ale także pozytywnie, jako swoboda współdecydowania o kształcie tego, co publiczne.