Zdjęcia zostały opublikowane na portalu www.koledzyzwojska.pl. Przedstawiały ciała cywilów i żołnierzy, oderwane kończyny i zakrwawione szczątki. Nie wiadomo, kim są ofiary i jak zginęły. Były to zdjęcia z ogarniętego wojną Iraku i Afganistanu, gdzie stacjonują polscy żołnierze. Redaktorzy strony w rozmowie z dziennikarzami „Polski”, która ujawniła sprawę, tłumaczyli, że opublikowanie fotografii było próbą pokazania realiów misji wojskowych i warunków, w jakich służą tam polscy żołnierze. Chcieli też pokazać, jak ciężka jest praca żołnierza i przez to wzbudzić dla niej więcej szacunku.
Po publikacji dziennika „Polska” dostęp do makabrycznych zdjęć został zablokowany, a prokuratura wszczęła śledztwo.
Płk Marek Golińczak z Wojskowej Prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu powiedział, że jest „uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa znieważenia zwłok”. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
Jednak prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że w tej sprawie trudno się doszukać znamion przestępstwa. Jego zdaniem zakaz publikowania krwawych zdjęć może naruszyć wolność wypowiedzi.
– Sądzę, że reakcja prokuratury jest trochę paniczna. Ale trudno się dziwić, bo w ostatnim czasie miało miejsce sporo incydentów z udziałem żołnierzy – mówi prof. Hołda. Dodaje, że sprawa jest jednak naganna z punktu widzenia moralnego: – Świadczy o niedojrzałości ludzi, którzy takie zdjęcia opublikowali.