Zdjęcia ofiar wojny krążyły po Internecie

Na jednym z portali tworzonych przez żołnierzy można było zobaczyć makabryczne fotografie zabitych z Iraku i Afganistanu

Publikacja: 06.08.2008 01:56

Zdjęcia zostały opublikowane na portalu www.koledzyzwojska.pl. Przedstawiały ciała cywilów i żołnierzy, oderwane kończyny i zakrwawione szczątki. Nie wiadomo, kim są ofiary i jak zginęły. Były to zdjęcia z ogarniętego wojną Iraku i Afganistanu, gdzie stacjonują polscy żołnierze. Redaktorzy strony w rozmowie z dziennikarzami „Polski”, która ujawniła sprawę, tłumaczyli, że opublikowanie fotografii było próbą pokazania realiów misji wojskowych i warunków, w jakich służą tam polscy żołnierze. Chcieli też pokazać, jak ciężka jest praca żołnierza i przez to wzbudzić dla niej więcej szacunku.

Po publikacji dziennika „Polska” dostęp do makabrycznych zdjęć został zablokowany, a prokuratura wszczęła śledztwo.

Płk Marek Golińczak z Wojskowej Prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu powiedział, że jest „uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa znieważenia zwłok”. Grozi za to do dwóch lat więzienia.

Jednak prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że w tej sprawie trudno się doszukać znamion przestępstwa. Jego zdaniem zakaz publikowania krwawych zdjęć może naruszyć wolność wypowiedzi.

– Sądzę, że reakcja prokuratury jest trochę paniczna. Ale trudno się dziwić, bo w ostatnim czasie miało miejsce sporo incydentów z udziałem żołnierzy – mówi prof. Hołda. Dodaje, że sprawa jest jednak naganna z punktu widzenia moralnego: – Świadczy o niedojrzałości ludzi, którzy takie zdjęcia opublikowali.

Rozmówcy „Rz” podkreślają, że w Polsce szwankuje wychowanie młodzieży. – Pomija się u nas kształtowanie odpowiednich postaw obywatelskich. Niestety, nie robi się tego również w armii. Stąd trudno się dziwić, że mamy do czynienia z takimi incydentami – tłumaczy prof. Hołda.

– Problem jest dużo szerszy. Publikowanie takich zdjęć to choroba ery informacyjnej, na którą zapadli również żołnierze – mówi gen. Stanisław Koziej, ekspert wojskowy i były wiceminister obrony. Jego zdaniem media, które pokazują krwawe obrazy, zachęcają do takich zachowań, np. poprzez apele o przysyłanie zdjęć z wypadków drogowych czy innych tragicznych wydarzeń.

Jak napisała „Polska”, publikacja zdjęć miała uświadomić, w jakich warunkach służyli żołnierze, którzy ostrzelali afgańską wioskę Nangar Khel. Koledzy komandosów z 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego z Bielska-Białej twierdzą, że te zdjęcia pokazują, jak niebezpieczne są misje i że dla przebywających tam wojskowych widok zmasakrowanych zwłok to codzienność.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: e.zemla@rp.pl

Zdjęcia zostały opublikowane na portalu www.koledzyzwojska.pl. Przedstawiały ciała cywilów i żołnierzy, oderwane kończyny i zakrwawione szczątki. Nie wiadomo, kim są ofiary i jak zginęły. Były to zdjęcia z ogarniętego wojną Iraku i Afganistanu, gdzie stacjonują polscy żołnierze. Redaktorzy strony w rozmowie z dziennikarzami „Polski”, która ujawniła sprawę, tłumaczyli, że opublikowanie fotografii było próbą pokazania realiów misji wojskowych i warunków, w jakich służą tam polscy żołnierze. Chcieli też pokazać, jak ciężka jest praca żołnierza i przez to wzbudzić dla niej więcej szacunku.

Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne