Jednym z najstarszych w Polsce uzdrowisk Lądek Długopole zarządza Zbigniew Piotrowicz, były szef PO w powiecie kłodzkim i radny Sejmiku Dolnośląskiego.
Wakujące stanowisko objął w czerwcu. Poprzednia ekipa zarządzająca tą spółką Skarbu Państwa musiała odejść, choć minister skarbu wysoko ocenił zmiany wprowadzone przez nią w firmie.
– My z panią wiceprezes usłyszeliśmy, że straciliśmy zdolność kierowania spółką – mówi Edward Wąsiewicz, były prezes uzdrowiska. – Wiceminister Krzysztof Żuk powiedział nam w cztery oczy, że ma już dość nacisków partyjnych na zmianę zarządu.
Piotrowicz wystartował w konkursie na nowego prezesa. Okazało się jednak, że – tak jak pozostali kandydaci – nie spełniał podstawowych kryteriów, bo nie legitymował się certyfikatem znajomości języka obcego. Rada nadzorcza spółki konkurs unieważniła. – Był przypadek, że z braku certyfikatu odpadł kandydat z kilkuletnim stażem pracy za granicą – mówi Mieczysława Rybak-Snopek, była członkini rady nadzorczej.
W drugim konkursie zmieniono kryteria. Zamiast certyfikatu wystarczyło już tylko zaświadczenie ukończenia kursu językowego bądź zaświadczenie z uczelni. Piotrowicz znów złożył aplikację.