Wyjaśnił, że chodzi głównie, choć nie tylko, o sklepy z odzieżą. Następnego dnia szef rzymskiego oddziału Flaica Giancarlo Desiderati zorientował się, że rzymianie mogą mieć trudności ze zidentyfikowaniem żydowskich sklepów. Zapowiedział więc, że wkrótce zostanie opracowana specjalna lista wszystkich rzymskich sklepów, „których właściciele mają związek z Tel Awiwem”. Aktywiści związku będą ją rozprowadzać pośród klientów w centrach handlowych.
O stronie internetowej związku mówią teraz całe Włochy. Szefowie największych central związkowych nazwali inicjatywę haniebną, a największy lewicowy związek zawodowy CGIL, wniósł sprawę do sądu oskarżając Flaica o podżeganie do nienawiści rasowej. Były minister spraw zagranicznych postkomunista Massimo D’Alema nazwał propozycję Flaica absurdalną, szkodliwą i groźną.
Przewodniczący Senatu Renato Schifani wyraził pełną solidarność ze społecznością żydowską. Gianni Alemanno, burmistrz Rzymu, mówił o „zbrodniczej idei”, a potem wraz z szefem prowincji Rzymu Nicolą Zingarettim wybrali się na zakupy do sklepów w dzielnicy żydowskiej w okolicach synagogi.
Kilku sklepikarzy stwierdziło, że jeśli trzeba, mogą wywiesić na wystawach gwiazdy Dawida, bo nie wstydzą się swojego pochodzenia. Akcję Flaica zdecydowanie potępiły włoskie gazety, przypominając o wprowadzonych przez Mussoliniego w 1938 roku ustawach rasowych dyskryminujących Żydów. Na łamach gazet pojawiły się archiwalne zdjęcia sklepów z czasów faszyzmu z napisami: „Sklep żydowski” i „Ten sklep jest aryjski”. Propozycja znikła ze strony internetowej Flaica. Zastąpił ją apel o bojkot izraelskich towarów.
Nie tylko Włosi jednak chcą ukarać Izrael za wojnę w Gazie. W kanadyjskim Ontario związki zawodowe pracowników służby państwowej (CUPE) zażądały bojkotu izraelskich wykładowców w odpowiedzi na izraelski nalot na Islamski Uniwersytet w Gazie. „Izraelscy akademicy nie powinni wykładać na uczelniach w Ontario, dopóki nie potępią izraelskiego ataku na Gazę” – pisze CUPE w oficjalnym komunikacie. Żydowskie organizacje natychmiast złożyły protest przeciwko inicjatywie. Na razie żadna z publicznych uczelni w Ontario nie zdecydowała się na wyrzucenie żydowskich pracowników.