Na Słowacji tylko po słowacku

Jeśli parlament zaakceptuje projekt ustawy o języku, od sierpnia wszystkie słowa w obcych językach będą musiały być przetłumaczone na słowacki. Protestują już autorzy reklam i członkowie mniejszości węgierskiej

Publikacja: 13.03.2009 04:39

Na Słowacji tylko po słowacku

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

Grzywna w wysokości 6 tysięcy euro będzie grozić wszystkim bez wyjątku: agencjom reklamowym, wydawcom czy urzędnikom.

– Chcemy chronić czystość języka. Pomóc ludziom, którzy w swoim kraju nie rozumieją, co się do nich mówi. Na billboardach pojawiają się angielskie słowa. W telewizji reklamy emitowane są w języku angielskim. W restauracjach menu podane w obcych językach. To niedopuszczalne – przekonuje minister kultury Marek Madaricz. – Przepisy będą egzekwować urzędnicy ministerstwa. Najpierw udzielą dwukrotnych upomnień na piśmie. Potem wymierzą karę – zapowiada.

600-tysięczna węgierska mniejszość nie posiada się z oburzenia. – Ta ustawa uderza w naszą kulturę. Przypomina

to przymusową asymilację – twierdzi Pal Csaky, lider Partii Węgierskiej Koalicji (SMK). – Nie może być tak, że w wiosce zamieszkanej w 90 proc. przez Węgrów komunikaty w rozgłośniach radiowych są ogłaszane po węgiersku. Wielu Słowaków nie musi rozumieć tych informacji – uważa jednak minister Madaricz.

Sporo pracy przybędzie kamieniarzom. Po słowacku będą musiały rozpoczynać się napisy na pamiątkowych tablicach. – Węgrzy nie mogą odsłaniać tablic z napisami tylko w ich rodzimym języku. W dwóch językach, proszę bardzo – tłumaczy minister.

Oburzeni są także przedstawiciele mediów i agencji reklamowych. – Ciśnie mi się na usta jedyne słowo: „głupota”. Znikną takie slogany jak „Connecting people” czy „Simply clever”. A to rozpoznawalny chwyt reklamowy. Gra słów. No i jak ją przełożyć? – pyta Juraj Miszko, szef agencji reklamowej MUV.

– Język jest żywy. Przyjmuje różne nazwy z obcych języków, zwłaszcza w epoce globalizacji. Odgórna regulacja pod groźbą grzywny to w XXI wieku anachronizm. Jedynym efektem będzie coraz większa niezgodność standardowej formy języka z jego żywą postacią – twierdzi Rene Bilik, szef Katedry Języka i Literatury Słowackiej na Uniwersytecie Trnavskim.

Grzywna w wysokości 6 tysięcy euro będzie grozić wszystkim bez wyjątku: agencjom reklamowym, wydawcom czy urzędnikom.

– Chcemy chronić czystość języka. Pomóc ludziom, którzy w swoim kraju nie rozumieją, co się do nich mówi. Na billboardach pojawiają się angielskie słowa. W telewizji reklamy emitowane są w języku angielskim. W restauracjach menu podane w obcych językach. To niedopuszczalne – przekonuje minister kultury Marek Madaricz. – Przepisy będą egzekwować urzędnicy ministerstwa. Najpierw udzielą dwukrotnych upomnień na piśmie. Potem wymierzą karę – zapowiada.

Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
Alarmujące dane o długości życia w USA. Amerykanie będą żyć dłużej, ale nie bardzo