Szefowie „Solidarności” Stoczni Gdańsk poprosili o pomoc prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Są pełni obaw, bo unijna komisarz do spraw konkurencji Neelie Kroes w liście do ministra skarbu Aleksandra Grada negatywnie oceniła plan restrukturyzacji ich zakładu zaproponowany przez ministerstwo i spółkę ISD Polska.
Stoczniowcy spotkali się z prezydentem w sobotę w gdańskiej kurii. Dlaczego tam? – Można powiedzieć, że chcieliśmy mieć świadków takiej rozmowy. Biskup Głódź od dawna jest ze stoczniowcami – mówi „Rz” jeden z uczestników spotkania.
Według naszych informacji metropolita gdański wspierał stoczniowców w rozmowach z Lechem Kaczyńskim. Zadowolenia z twardej postawy arcybiskupa nie kryje Roman Gałęzewski, szef „S” w Stoczni Gdańsk. – Biskup Głódź powiedział, że nie wyobraża sobie tego, że rządzący nie zrobią wszystkiego, co można, by ratować wszystkie polskie stocznie – relacjonuje Gałęzewski.
Prezydent po spotkaniu zapewniał: – Będę robił wszystko, żeby stocznie, nie tylko gdańską, ale wszystkie polskie stocznie, obronić. I dodawał: – Zrobię wszystko, co tylko w mojej mocy, bo stocznie w Polsce to symbol III Rzeczypospolitej w tym sensie, że to symbol naszej niezawisłości.
Prezydent czeka teraz na informacje o stanie polskiego przemysłu okrętowego, które przygotowuje Andrzej Jaworski, były prezes Stoczni Gdańsk i były doradca prezydenta do spraw stoczniowych. Wspomaga go europosłanka Hanna Foltyn-Kubicka.