Hasło społecznej kampanii "Bicie jest głupie" w internetowych spotach mają powtarzać znane osoby, m.in. Dorota Zawadzka, znana z programu TVN "Superniania". Prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca, odmówił wygłoszenia tych słów. Wolał stwierdzić: "Bicie jest haniebne".
– Być może do pewnej grupy ludzi proste hasła przemawiają lepiej. Być może w czyichś innych ustach te słowa będą brzmiały lepiej. Ja z racji wieku nie bardzo chciałem używać takiego sformułowania – tłumaczy prof. Jerzy Bralczyk. – Bo w ogóle zarzucanie głupoty ludziom jest niezbyt stosowne. Dlatego też chciałem się wypowiedzieć z ostrzej, bo "haniebne" to coś więcej niż "głupie", ale powściągliwiej w myśl zasady "ostrzej w mowie, ale w sposobie powściągliwiej" – mówi profesor i zaznacza, że samą ideę kampanii popiera.
– Bicie jest głupie - przekonuje Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kidprotect.pl, organizacji pozarządowej, która wraz z Komitetem Ochrony Praw Dziecka oraz Fundacją "ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom" zawiązały Porozumienie "Dzieci pod Ochroną". Porozumienie zorganizowało kampanię "Bicie jest głupie". W piątek ogłoszono jej start.
Hasło wymyśliła agencja reklamowa. – Od razu nam się spodobało. Chcielibyśmy, by tak jak hasło kampanii społecznej przeciw przemocy domowej "Bo zupa była za słona", funkcjonowało w języku potocznym – mówi Śpiewak. I broni użycia słowa "głupie". – Pamiętam kampanię "Papierosy są do dupy". Wtedy słowo "dupa" też wywoływało emocje, tak jakby na co dzień nikt go nie używał. Nie zawsze trzeba mówić na okrętkę. Czasem trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Jak coś jest głupie, to trzeba powiedzieć, że jest głupie - twierdzi Jakub Śpiewak.
Nawet prof. Bralczyk nie jest przeciwny używaniu dosadnych słów w kampaniach społecznych. Przypomina, że było hasło z plakatów Andrzeja Pągowskiego "Papierosy są do dupy", użyte w kampanii antynikotynowej, było skuteczne. – Taka prosta argumentacja czasem jest bardzo trafna. Ja to rozumiem, ale nie przystoi mi tak mówić - zaznacza profesor.