Dzieci są bite, szarpane i karane za najmniejsze przewinienia. Pozostawione same albo – co może skończyć się dla nich tragicznie – pod opieką pijanych rodziców. Specjaliści alarmują, że przemoc wobec dzieci ze strony rodziców i opiekunów przybiera coraz bardziej agresywne formy.
– Rozbudowany konsumpcjonizm powoduje, że dzieci są coraz częściej traktowane instrumentalnie. Nie ma miłości, opieki, chęci wychowania, a zdarza się, że nawet adoptując dzieci, ludzie myślą o korzyściach – mówi „Rz" prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że jeszcze pięć lat temu na ok. 14 tys. pokrzywdzonych, którzy doznali „uszczerbku na zdrowiu", było 2,5 tys. dzieci (stanowiły jedną szóstą). W roku ubiegłym było ich już prawie 4 tys. (na 16 tys. pokrzywdzonych). To oznacza, że co czwarta ofiara to dziecko. Ten rok zapowiada się podobnie, bo w ciągu sześciu miesięcy takich pokrzywdzonych dzieci jest blisko 2 tys.
Za tymi liczbami kryją się krzywda dzieci i najróżniejsze obrażenia, jakie odniosły dzieci w wyniku m. in. szarpania, uderzeń po głowie, uderzeń pasem czy sznurem od żelazka. W taki sposób powstały obrażenia, za które rodzic czy opiekun słyszy później zarzut „spowodowania uszczerbku na zdrowiu".
Ile było pobić dzieci przez rodziców czy opiekunów? Takich wyodrębnionych danych brak, wiadomo tylko, że na 6 tys. bójek i pobić ponad 1,5 tys. ofiar to małoletni. – Żadnych przypadków przemocy i braku opieki wobec dzieci nie można lekceważyć. Najpierw są klapsy, później pobicie i okaleczenie, a kolejnym razem dziecko jest zabite, bo ten raz okazał się za mocny – podkreśla Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka.