Duże pieniądze na wątpliwy projekt

Ministerstwo Pracy przyznało 28 mln zł na zakładanie żłobków fundacji, która nie ma lokali i kadry.

Publikacja: 05.11.2012 01:52

Duże pieniądze na wątpliwy projekt

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Kontrowersje w środowisku budzi m.in. ocena wniosków konkursowych oraz przyznanie jednej fundacji z Pomorza aż jednej piątej całej sumy - 28 mln zł na utworzenie 69 żłobków w województwie pomorskim.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wyda w tym roku 200 mln zł na tworzenie darmowych żłobków i klubów malucha. Pieniądze mają przez dwa lata sfinansować opiekę nad dziećmi, wynagrodzenie kadry i czynsz. 150 mln zł resort już rozdzielił, obecnie napływają wnioski na ostatnie 50 mln zł.

Kontrowersje w środowisku budzi jednak ocena wniosków konkursowych. Miasto Słupsk odpadło ze swoim projektem, bo wytknięto mu m.in. zbyt niskie bezrobocie (tylko 11 proc.). – Nie składaliśmy protestu tylko dlatego, że zgłosiliśmy się do innego programu – „Maluch" (dofinansowanie dla gmin, które chcą wybudować żłobek – przyp. red.). Z „Malucha" otrzymaliśmy niespełna pół miliona złotych, drugie tyle dołożyliśmy z własnego budżetu. Żłobek działa, przebywa w nim 90 maluchów – wyjaśnia Dawid Zielkowski, rzecznik słupskiego ratusza.

Działający od trzech lat prywatny żłobek Puchatkowo w Katowicach (gmina Katowice nie dopłaca do prywatnych żłobków) wystąpił o 1,4 mln zł, by móc przyjąć kolejnych 20 dzieci. Chciał m.in. kupić busa, by dowozić dzieci rodziców niepełnosprawnych (którzy pracują w formie telepracy, ale mają problem z dowozem dziecka) oraz wyposażyć ogród w plac zabaw, z którego mogłoby korzystać jednocześnie 20 dzieci.

– Oceniający uznał, że niedostatecznie uzasadniliśmy powód zakupu busa i nie wskazaliśmy liczby kilometrów, które będzie on pokonywał – mówi z żalem Jarosław Misiak, właściciel Puchatkowa.

Resortowi nie podobało się, że działający od 10 lat żłobek Pajacyk z Ostrowca Świętokrzyskiego, który opiekuje się  90 maluchami (pieniądze z projektu rządowego – 640 tys. zł – pozwoliłyby przyjąć kolejnych 30 dzieci), zatrudnia same kobiety (wymóg równości płci) oraz chce doposażyć kuchnię w urządzenie do gotowania zup przecierowych. – W uwagach przeczytaliśmy, że to zbędny wydatek, skoro można przecież zamówić catering. Czy catering przywiezie mi mleko w butelce? – pyta Krystyna Gębka, współwłaścicielka żłobka.

W tej sytuacji wnioskodawców zastanawia sukces projektu fundacji Pozytywne Inicjatywy z Pucka. Fundacja (lub działające wraz z nią inne organizacje) złożyła 15 identycznych wniosków, z czego pozytywnie rozpatrzono aż 14. Fundacja Arkadiusza Gawrycha nie ma doświadczenia w prowadzeniu żłobków (prowadzi prywatne szkoły i przedszkola). Ma za to zamiar  do 1 stycznia 2013 r. utworzyć w każdym powiecie w Polsce po dwa żłobki, w każdym po 15 dzieci, w sumie dla 1035 maluchów (wychodzi po ponad 400 tys. zł na żłobek).

– Fundacja z Pucka, nie mając nic – ani lokali, ani wsparcia miast – otrzymuje 28 mln zł na obietnice, a takie placówki jak moja, funkcjonujący żłobek wpisany do rejestru, nie dostaje nic – żali się dyrektor jednego ze żłobków.

Fundacja z Pucka zamierza do stycznia 2013 r. stworzyć  po dwie placówki w każdym polskim powiecie

Fundacja Gawrycha nie ukrywa, że nie ma ani lokali pod żłobki, ani odpowiedniej kadry. Problem w tym, że wymogi konkursowe stawiane przez ministerstwo jednoznacznie mówią o niezbędnych do pozytywnej oceny danych – brak lokalu uniemożliwia podanie ich parametrów, więc i liczby dzieci, i liczebności personelu oraz potrzebnego wyposażenia oraz koniecznej adaptacji, a brak możliwości dokonania oceny jednoznacznie powoduje odrzucenie projektu.

Fundacja z Pucka przyznaje, że projekt jest ogromny, a czasu niewiele. Trwa rekrutacja opiekunów do dzieci, koordynatorów ds. żłobków, psychologów i dietetyków. – Mamy około 40 wstępnych lokalizacji, negocjujemy z wynajmującymi, głównie prywatnymi osobami – mówi „Rz" Arkadiusz Gawrych.

Jak fundacja była w stanie spełnić 15-procentowy próg wkładu własnego? – Wskazaliśmy głównie wkład niefinansowy, to przede wszystkim prace własne, w dwóch wypadkach wskazaliśmy lokal własny przy przedszkolu w Pucku – wymienia Gawrych.

Jednym z ważniejszych argumentów w konkursie było kontynuowanie prowadzenia żłobka po dwuletnim okresie dofinansowania.

– Szacujemy, że co najmniej 40 proc. z nich zostanie – ocenia Gawrych. Podobne darmowe żłobki za rządowe pieniądze Gawrych chce uruchomić w Zachodniopomorskiem.

Biuro prasowe resortu pracy twierdzi, że „wnioskodawca na etapie składania wniosku o dofinansowanie projektu nie ma obowiązku posiadania pomieszczeń z przeznaczeniem na żłobki w miastach, w których zamierza je uruchomić", a jedynie zapewnić, że spełni wymogi określone prawem (sanepid, straż pożarna). Resort twierdzi też, że fundacja nie musi mieć kadry. – Bez wskazania przestrzeni, konkretnej kadry nie wyobrażam sobie, że można przyznać dofinansowania. To ocena gruszek na wierzbie – mówi Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.

Społeczeństwo
Kiedy wrócą opady śniegu? Najnowsza prognoza pogody IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Alerty IMGW i RCB dla niemal całej Polski: Uwaga na gołoledź i marznący deszcz
Społeczeństwo
Jaka będzie pogoda na początek ferii zimowych? IMGW zdradza szczegóły
Społeczeństwo
Badanie: Co drugi Polak ocenia negatywnie wpływ Ukraińców na działanie państwa
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Społeczeństwo
„Państwo w państwie”: Nieudane operacje plastyczne. Koszmar zamiast piękna
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego