Reklama

Dopalacze wciąż trują

Już ponad pół tysiąca osób zatruło się w tym roku dopalaczami. Część z nich produkowana jest w rodzimych nielegalnych laboratoriach.

Publikacja: 27.09.2013 03:29

Dopalacze wciąż trują

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Po wielkiej wojnie, jaką rząd wydał handlarzom, kiedy w wielkiej wspólnej akcji sanepid i policja zamknęły prawie 1,4 tys. sklepów, branża dopalaczowa znowu się uaktywniła. Na rynku pojawia się coraz więcej różnych szkodliwych preparatów – już nie tylko sprowadzanych z zagranicy, ale także wytwarzanych w rodzimych laboratoriach trudniących się produkcją syntetycznych narkotyków.

O tym, że branża dopalaczowa rozwija skrzydła, świadczy ilość zatruć. – Niestety, ona znowu systematycznie wzrasta. Z danych gromadzonych przez prowadzony przeze mnie Ośrodek Kontroli Zatruć wynika, że w ciągu ośmiu miesięcy tego roku było 501 takich zgłoszonych przypadków – mówi „Rz" dr Piotr Burda, krajowy konsultant w dziedzinie toksykologii klinicznej.

Tymczasem w całym 2012 r. takich zatruć było niemal połowę mniej, bo 279.

Najgorzej było latem: w lipcu tego roku 73 osoby trafiły do szpitali, miesiąc później – 87. W istocie zatruć może być więcej, bo do szpitali trafiają tylko najpoważniejsze przypadki.

Nie wszyscy przeżyli.  W tym roku – jak zaznacza dr Burda – istnieje podejrzenie, że dopalacze spowodowały śmierć trzech osób (na Śląsku i w woj. kujawsko-pomorskim). Po badaniach będzie wiadomo, czy i co spowodowało zgony.

Reklama
Reklama

Punktów z dopalaczami jest dzisiaj nieporównanie mniej, ale w Internecie sprzedaż kwitnie. Zniknął „Tajfun", ale są inne środki: „Cząstka boga", „Pogromca wampirów" i „Talizman fortuny".

Najczęściej – jak wynika z danych GIS – w dopalaczach jest syntetyczny kannabinoid o nazwie UR-144 wywołujący arytmię, wahania ciśnienia i zawroty głowy (jest on w jednej trzeciej dopalaczy).

Jednak eksperci twierdzą, że dopalacze są coraz groźniejsze, bo ich skład zmienia się jak w kalejdoskopie.

– Tak naprawdę nie wiadomo, co w nich jest – zaznacza dr Burda.

Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, przyznaje: – W ciągu dwóch ostatnich lat zidentyfikowaliśmy w dopalaczach 59 nowych substancji psychoaktywnych.

Jednak  producenci dopalaczy są coraz bardziej przebiegli i wprowadzają nowe substancje, których nie ma jeszcze na liście zakazanych.

Reklama
Reklama

Tak robił chemik działający dla grupy przestępczej w głośnej ostatnio sprawie prowadzonej przez krakowską prokuraturę. – Bardzo dbał o to, by w składzie dopalaczy nie było substancji zabronionych prawem – mówił Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.

Gang wywodzący się z pseudokibiców produkował dopalacze i amfetaminę w profesjonalnych laboratoriach i sprzedawał przez Internet.  Sprawę wykryło CBŚ.

Policja uważa, że takich rodzimych wytwórni będzie więcej. – Produkcja narkotyków syntetycznych to jeden z najbardziej dochodowych dzisiaj procederów dla gangów – mówi „Rz" oficer CBŚ.

Dopalacze wracają! W tym roku już 500 zatruć (wideo)

Sposób, jak walczyć z dopalaczami, podsunęła krakowska prokuratura, która postawiła pięciu osobom z gangu produkującego dopalacze zarzut karny sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia, bo w wytwarzanych dopalaczach były substancje szkodliwe, choć niewpisane na listę zakazanych. Dotąd śledczy wiązali sobie ręce, bo stawiali zarzuty z przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Eksperci chwalą taktykę i twierdzą, że kiedy skład dopalaczy wciąż się zmienia, rozwiązanie warte jest naśladowania.

Reklama
Reklama

– Sprzedaż dopalaczy można rozpatrywać w kategoriach zagrożenia życia czy zdrowia. Nie widzę żadnych przeszkód dla przyjęcia tego typu interpretacji – mówi „Rz" prof. Emil Pywaczewski, karnista z Uniwersytetu w Białymstoku.

Podobnie uważa były minister prof. Zbigniew Ćwiąkalski i dodaje: – Oczywiście zawsze najpierw trzeba rozpoznać skład konkretnego dopalacza i jeżeli tam się znajdują szkodliwe substancje, to można stawiać zarzuty z kodeksu karnego.

Po wielkiej wojnie, jaką rząd wydał handlarzom, kiedy w wielkiej wspólnej akcji sanepid i policja zamknęły prawie 1,4 tys. sklepów, branża dopalaczowa znowu się uaktywniła. Na rynku pojawia się coraz więcej różnych szkodliwych preparatów – już nie tylko sprowadzanych z zagranicy, ale także wytwarzanych w rodzimych laboratoriach trudniących się produkcją syntetycznych narkotyków.

O tym, że branża dopalaczowa rozwija skrzydła, świadczy ilość zatruć. – Niestety, ona znowu systematycznie wzrasta. Z danych gromadzonych przez prowadzony przeze mnie Ośrodek Kontroli Zatruć wynika, że w ciągu ośmiu miesięcy tego roku było 501 takich zgłoszonych przypadków – mówi „Rz" dr Piotr Burda, krajowy konsultant w dziedzinie toksykologii klinicznej.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Społeczeństwo
Po rozróbach na koncercie Maksa Korża: Azyl zamiast deportacji?
Społeczeństwo
Sondaż. Co zrobimy w obliczu wojny? Ilu Polaków wyjedzie, kto wstąpi do wojska?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Dwie dzielnice Warszawy z nocnym zakazem sprzedaży alkoholu. Rusza „pilotaż” ratusza
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama