Dyktando nie było jednak łatwe. Pełno w nim było pułapek. Urzędnicy musieli sobie radzić z takimi zdaniami jak „Niestawienie się na ogólnokrajową wideokonferencję z geochemikiem z województwa zachodniopomorskiego współpracującym z urzędem patentowym przy standardach w produkcji miniaparatów dla niezawodowego myślistwa i półprofesjonalnego rybołówstwa skutkowałoby zastosowaniem sankcji cywilnoprawnych na podstawie ustawy dotyczącej licencjobiorców, obowiązującej od lat 90. XX wieku"
Tekst dyktanda ułożyła prof. Katarzyna Kłosińska sekretarz Rady Języka Polskiego. Na napisanie tekstu, który liczył 100 wyrazów i składał się z trzech zdań mieli 20 minut.
Dyktando najlepiej napisała Joanna Karpińska drugie miejsce zajął Krzysztof Orzechowski, a trzecie sam wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, który w przeszłości był dziennikarzem.
- Nie było osoby, która nie popełniła błędu. Wojewoda zrobił siedem, osoba która wygrała – sześć - mówi Katarzyna Jakowicka, z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Sprawdzian zorganizowano w ramach projektu językowego trwającego w urzędzie wojewódzkim od 2011 r. -Chcemy, aby nasze pisma, decyzje administracyjne były zredagowane poprawną polszczyzną i zrozumiałe – mówi Jacek Kozłowski.