Reklama

Latający Potwór na wokandzie

Sąd zajmie się wnioskiem o rejestrację kontrowersyjnego Kościoła. Zdecyduje, czy państwo musi uznać inicjatywę, którą biegli uważają za kpinę z religii.

Publikacja: 07.04.2014 01:42

Kult Latającego Potwora Spaghetti wymyślił fizyk z USA Bobby Henderson dziewięć lat temu

Kult Latającego Potwora Spaghetti wymyślił fizyk z USA Bobby Henderson dziewięć lat temu

Foto: Getty Images/AFP

Rozprawa w sprawie Kościoła Latającego Potwora Spaghetti odbędzie się we wtorek przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie.

Członkowie Kościoła, którzy sami siebie nazywają pastafarianami, skierowali skargę, bo przed rokiem jego rejestracji odmówiło Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.

– To ważne wydarzenie, bo dotyczy najszybciej rozwiązującego się związku wyznaniowego w Polsce – mówi „Rz" Andrzej Kuliński, rzecznik polskich pastafarian.

Kult czy prowokacja

Jednak sprawa budzi emocje, bo Kościół przypomina antyreligijną prowokację.

Pastafarianie utrzymują, że wierzą w makaronowego boga z oczami na słupkach i dwoma pulpecikami, który kieruje sprawami ludzkimi z użyciem makaronowej macki. Po śmierci ma czekać na nich raj z hostessami i wulkanem piwnym.

Reklama
Reklama

Latającego Potwora Spaghetti wymyślił w 2005 roku amerykański fizyk Bobby Henderson.

W USA toczyła się debata, czy oprócz teorii ewolucji szkoły powinny nauczać kreacjonistycznej teorii powstania świata, uwzględniającej udział Boga w stworzeniu. Henderson zażądał, by szkoły zaczęły również mówić o Latającym Potworze Spaghetti.

Ślubowanie ?z durszlakiem

Pomysł podchwycili ateiści na całym świecie, próbując za pomocą żartu zaprotestować przeciw ich zdaniem uprzywilejowanej pozycji osób wierzących. W styczniu w amerykańskim stanie Nowy Jork jeden z radnych złożył ślubowanie z durszlakiem na głowie. Tłumaczył, że umożliwiają mu to swobody religijne, bo jest to element rytualnego stroju pastafarian.

W ubiegłym roku pewien Czech wyrobił sobie dowód osobisty ze zdjęciem, do którego pozował z tym rodzajem garnka. W Polsce odbył się już pastafariański ślub, a członkowie wspólnoty postanowili oficjalnie ją zarejestrować.

Krytyczna ekspertyza

Zgodnie z prawem trzeba w tym celu przedłożyć w resorcie administracji m.in. statut wspólnoty i listę co najmniej 100 wyznawców.

Reklama
Reklama

Ministerstwo powołało jednak biegłych z zakresu religioznawstwa. Ci napisali, że „mamy do czynienia z czymś w rodzaju antyreligii". Uznali, że pastafarianizm powstał, „by przez ośmieszenie skrytykować pewne elementy istniejących religii", głównie chrześcijaństwa.

Odmowę rejestracji pastafarianie uważają za krzywdzącą. – Dogmaty innych religii też mogą się wydać śmieszne – mówi Andrzej Kuliński. Dodaje, że jest osobą wierzącą. – Bez dwóch zdań zostałem dotknięty przez Potwora makaronową macką. W przeciwnym razie nie pełniłbym wysokiej funkcji w Kościele – podkreśla.

Żart z prawa?

Wątpliwości co do decyzji ministerstwa mają też niektórzy eksperci z zakresu religioznawstwa. – Kościół Potwora Spaghetti to przedstawiciel tzw. joke religions, czyli religii żartobliwych, a staranie o rejestrację interpretuję jako próbę kompromitacji mankamentów systemu prawnego regulującego życie religijne – ocenia prof. Zbigniew Pasek z Pracowni Badań Współczesnych Form Duchowości AGH.

Jednak jego zdaniem to, że wśród pastafarian nie ma osób wierzących, wcale nie jest pewne. – Dobra ekspertyza wymaga obserwacji uczestniczącej. Trzeba by wśród tych ludzi pomieszkać, zobaczyć, czy prowadzą życie religijne i żyją według zasad wiary – podkreśla.

W skardze do sądu wyznawcy Potwora Spaghetti napisali, że zostali potraktowani „arbitralnie", i domagają się uchylenia decyzji ministerstwa. Werdykt sądu najprawdopodobniej poznamy jeszcze we wtorek. – Co do zasady przed sądem administracyjnym odbywa się tylko jedna rozprawa. Strony mogą zabrać głos i sąd wydaje orzeczenie – tłumaczy mec. Dariusz Goliński, który reprezentuje Kościół Latającego Potwora Spaghetti.

Dobro vs. nienawiść

Poseł PiS Jan Dziedziczak mówi, że jest spokojny o orzeczenie. – Państwo nie pozwoli na kpiny z ludzi wierzących. Za religią idzie dobro, a tu mamy tylko nienawiść i próbę poniżenia innych – ocenia.

Reklama
Reklama

Dodaje, że „być może należy przyjrzeć się przepisom dotyczącym rejestracji wspólnot religijnych".

W listopadzie pisaliśmy w „Rz", że choć resort administracji odmówił rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, kilka miesięcy później na listę związków wyznaniowych wpisał Wyznawców Słońca. To grupa aktywistów ekologicznych, która praktycznie nie ma doktryny religijnej, a w dokumentach przedłożonych w resorcie wśród obrzędów wymienia m.in. muzykę, śpiew oraz spożywanie piwa i wina.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama