Po długim oczekiwaniu mieszkańcy Żor wreszcie bezpłatnie pojadą miejską komunikacją. Urzędnicy tłumaczą, że wcześniej nie mogli wprowadzić pomysłu w życie, bo wiązała ich umowa z Międzygminnym Związkiem Komunikacyjnym, który odpowiadał za przewozy. Wygasa ona z końcem kwietnia i już od maja komunikacja będzie darmowa. Samorząd zabezpieczył na ten cel 3,3 mln zł. Wcześniej w ramach związku Żory dopłacały 2,5 mln zł.
– Liczymy na to, że mieszkańcy przesiądą się z prywatnych samochodów do komunikacji publicznej – tłumaczy Anna Ujma z urzędu miasta.
Od początku roku bezpłatna komunikacja jest już w Gostyniu w Wielkopolsce. Pomysł zgłosiła rada seniorów w ramach budżetu obywatelskiego. Spodobał się on urzędnikom oraz radnym i opłaty za przejazd zostały zniesione. – Przełożyło się to na mniejszy ruch samochodów w mieście – mówi Jerzy Kulak, burmistrz Gostynia, i dodaje, że liczba podróżujących komunikacją wzrosła co najmniej trzykrotnie. Jednak bezpłatna komunikacja wiąże się z wyższymi wydatkami z budżetu. W 2013 r. samorząd dofinansował przewozy kwotą 56 tys. zł, a w tym roku wyda już 245 tys. zł.
Na inne rozwiązanie zdecydowały się władze Nysy. Tam od 2012 r. bezpłatnie komunikacją podróżują tylko posiadacze samochodów. Muszą mieć jednak przy sobie prawo jazdy i dowód rejestracyjny pojazdu. ?– Przez półtora roku skorzystało z tej oferty ok. 188 tys. osób – mówi Artur Pieczarka z nyskiego magistratu. Dodaje, że na razie władze nie myślą o tym, by wprowadzić darmowe przejazdy dla wszystkich. – I tak 75 proc. mieszkańców korzysta z różnych ulg – tłumaczy.
W dużych miastach też pojawiają się podobne inicjatywy – np. Łodzi i w Warszawie – ale nie ma szans na wdrożenie tych pomysłów. – Komunikacja miejska kosztuje nas 300 mln zł, a tylko 40 proc. tej sumy pochodzi z biletów – mówi Marcin Masłowski, rzecznik Łodzi. Dodaje, że władze miasta wprowadziły już w ub. roku znaczącą ulgę dla mieszkańców. Z powodu remontów dróg wydłużono czas ważności biletów 20-minutowych.