Reklama
Rozwiń

Porody horrory. Co na to Kopacz

Rodzące powinny być lepiej traktowane – mówią organizatorki akcji „Lepszy poród", które w sieci zbierają podpisy pod listem do pani premier.

Aktualizacja: 19.11.2014 10:25 Publikacja: 19.11.2014 01:00

Porody horrory. Co na to Kopacz

Foto: Fotorzepa/ Krzysztof Skłodowski

Na stronie internetowej akcji i na profilu na Facebooku ukazują się zdjęcia kobiet, które na kartkach piszą o tym, co przeżyły. Jedna usłyszała na porodówce, że ma „nie drzeć ryja", inna, że jest „wygolona jak prostytutka", jeszcze inna, że „na pewno nie da rady". Niektóre deklarują, że po tych doświadczeniach nie chcą mieć więcej dzieci.

– „Lepszy poród" to oddolna inicjatywa samych kobiet – mówi Karolina Piotrowska, która na co dzień pracuje z matkami po traumatycznych doświadczeniach w czasie porodu.

Wiedzę o zaniedbaniach na porodówkach organizatorki akcji czerpią też z mediów i policyjnych raportów. Np. w styczniu w szpitalu we Włocławku zmarły nienarodzone bliźnięta, bo za późno zrobiono cesarskie cięcie. Śledztwo jest w toku.

– Po tej sprawie dostaliśmy wiele podobnych zawiadomień dotyczących błędów lekarzy przy porodach. W jednej postawiono już zarzuty, w pozostałych czekamy na opinię biegłych – mówi Waldemar Kwiatkowski z prokuratury we Włocławku.

Aż 12 śledztw związanych z porodami prowadzi prokuratura w Zduńskiej Woli. – Zawiadomienia dostaliśmy po śmierci noworodka z powodu zbyt późno przeprowadzonego cesarskiego cięcia, dziecko było duże, utknęło w kanale rodnym i się udusiło – mówi Józef Mizerski z prokuratury w Sieradzu. Śledczy czekają na opinię biegłych, by zdecydować, co robić dalej.

Przed skierniewickim sądem toczy się proces położnej i ordynatora ginekologii, którzy mimo zaleceń lekarskich nie przeprowadzili cesarki i dziecko zmarło. Zresztą pierwsza, bliźniacza ciąża tej kobiety też zakończyła się śmiercią dzieci.

Organizatorki akcji zbierają podpisy pod listem do Ewy Kopacz. Przekażą go jej w marcu. Zwrócą się do niej nie tylko jako szefowej rządu, ale także jako kobiety i lekarza, by poprawiła sytuację na porodówkach.

Informacje o „Lepszym porodzie" błyskawicznie rozchodzą się na portalach społecznościowych. Czy to oznacza, że problem jest aż tak duży?

– Na porodówkach zmienia się na lepsze, ale wiemy od naszych czytelniczek, że nadal nie brakuje oburzających zachowań personelu czy sytuacji uwłaczających godności kobiet, które pozostawiają traumatyczne wspomnienia – mówi Anna Kowalczyk, redaktor naczelna portalu dla rodziców MamaDu.pl, który jako jeden z pierwszych poparł akcję kobiet. – Za zmianą procedur medycznych nie nadążają zmiany w mentalności i nie możemy mówić tylko o pojedynczych incydentach. Dlatego chcemy to zmienić – dodaje.

Społeczeństwo
Czy w Ząbkach doszło do aktu dywersji? Jest komentarz rzecznika MSWiA
Społeczeństwo
Zakaz alkoholu na stacjach paliw nie dzieli Polaków
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Wybuch gazu, lata tułaczki i walka z urzędnikami
Społeczeństwo
Jacek Kastelaniec: Antysemityzm, a także niechęć do migrantów biorą się z obojętności
Społeczeństwo
Reportaż ze Słubic: Granice cierpliwości