Na stronie internetowej akcji i na profilu na Facebooku ukazują się zdjęcia kobiet, które na kartkach piszą o tym, co przeżyły. Jedna usłyszała na porodówce, że ma „nie drzeć ryja", inna, że jest „wygolona jak prostytutka", jeszcze inna, że „na pewno nie da rady". Niektóre deklarują, że po tych doświadczeniach nie chcą mieć więcej dzieci.
– „Lepszy poród" to oddolna inicjatywa samych kobiet – mówi Karolina Piotrowska, która na co dzień pracuje z matkami po traumatycznych doświadczeniach w czasie porodu.
Wiedzę o zaniedbaniach na porodówkach organizatorki akcji czerpią też z mediów i policyjnych raportów. Np. w styczniu w szpitalu we Włocławku zmarły nienarodzone bliźnięta, bo za późno zrobiono cesarskie cięcie. Śledztwo jest w toku.
– Po tej sprawie dostaliśmy wiele podobnych zawiadomień dotyczących błędów lekarzy przy porodach. W jednej postawiono już zarzuty, w pozostałych czekamy na opinię biegłych – mówi Waldemar Kwiatkowski z prokuratury we Włocławku.
Aż 12 śledztw związanych z porodami prowadzi prokuratura w Zduńskiej Woli. – Zawiadomienia dostaliśmy po śmierci noworodka z powodu zbyt późno przeprowadzonego cesarskiego cięcia, dziecko było duże, utknęło w kanale rodnym i się udusiło – mówi Józef Mizerski z prokuratury w Sieradzu. Śledczy czekają na opinię biegłych, by zdecydować, co robić dalej.