Górnicy zbierają sojuszników

„S” grozi strajkiem na wielką skalę, ale jest on mało prawdopodobny. Zaszkodziłby samym związkom.

Aktualizacja: 15.01.2015 07:02 Publikacja: 15.01.2015 00:00

Górnicy zbierają sojuszników

Foto: ROL

Kolejny dzień negocjacji górników z rządem w sprawie likwidacji czterech kopalń Kompanii Węglowej i zwolnienia kilku tysięcy pracowników nie przyniósł rezultatów. Związkowcy straszą, że jeśli w ciągu tygodnia nie dojdzie do kompromisu, akcja protestacyjna rozleje się na cały kraj.

Tysiąc pod ziemią

Obecnie protest przeciwko rządowemu programowi naprawy spółki prowadzi już wszystkich 12 kopalń Kompanii. W środę do akcji dołączyli górnicy z KW Ziemowit i Bolesław Śmiały, a do końca tygodnia mają to zrobić pracownicy kopalń spoza Kompanii.

W protestach uczestniczyło w środę 1250 pracowników, z czego 1158 osób pod ziemią. Prowadzony od kilku dni protest nie ogranicza się do kopalń. W Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, Brzeszczach i innych miastach każdego dnia są organizowane manifestacje, pikiety i blokady dróg.

W piątek w Katowicach zbiera się sztab protestacyjny „Solidarności". – Spotykamy się po to, by rozważyć dalsze scenariusze – mówi Marek Lewandowski, rzecznik „S". Na razie założenie jest takie, że decydujący głos w tej sprawie będą miały związki górnicze. To one wskażą, jakiego rodzaju wsparcia potrzebują od pracowników innych branż.

Na środowej konferencji przewodniczący „S" Piotr Duda zapowiedział, że jeśli do wtorku sytuacja się nie wyjaśni, dojdzie do spotkania przedstawicieli wszystkich trzech central związkowych („S", OPZZ i Forum Związków Zawodowych) i ustalenia wspólnego scenariusza działania. – Chcielibyśmy oczywiście, aby doszło do kompromisu, ale nie wykluczamy ostrzejszych form protestu – potwierdza Tadeusz Chwałka, przewodniczący FZZ.

Na razie kolejne branże zapowiadają poparcie dla górniczych strajków. W środę zrobili to kolejarze, którzy chcieli akcję protestacyjną rozpocząć najpóźniej w czwartek. Dudzie udało się sytuację opanować, bo przekonał ich, że „najpierw trzeba dać szansę stronie rządzącej".

Niewykluczone, że do protestujących dołączą pracownicy Poczty Polskiej i firm z sektora energetycznego. Z kolei w PKP Cargo trwa referendum strajkowe (skończy się 28 stycznia).

Związkowcy nieoficjalnie mówią, że do najgroźniejszych protestów może niebawem dojść w sektorze energetycznym. Skutki zimowych przerw w dostawie prądu czy ciepła nietrudno sobie wyobrazić.

– Zarządy firm wypowiadają obowiązujące do tej pory układy zbiorowe pracy. Jeśli ktoś nagle burzy wypracowany wiele lat temu i z powodzeniem funkcjonujący ład społeczny, to raczej nie ma dobrych zamiarów – tłumaczy Roman Rutkowski, przewodniczący Sekcji Krajowej Energetyki NSZZ „S".

Nastroje pogarsza to, że coraz częściej w firmach dochodzi do zwolnień pojedynczych pracowników. – Zwolnieni zastępowani są przez osoby pracujące na „śmieciówkach" i przez pracowników tymczasowych. Oszczędza się na odzieży ochronnej, bo pracownicy w wielu miejscach nie dostają już niepalnej odzieży – twierdzi działacz „S".

Sypną groszem?

Czy dojdzie do eskalacji napięcia? – Nie wykluczamy tego. Ludzie wstają z kolan – mówi Rutkowski.

Część naszych rozmówców jednak uspokaja, że do strajku generalnego najprawdopodobniej nie dojdzie. Bo chociaż taki scenariusz związkowcy zapowiadają przy okazji praktycznie wszystkich większych konfliktów, nigdy go jeszcze nie zorganizowali.

– Doskonale wiedzą, że takie działania utrudniające życie zwykłym obywatelom odbijają się niekorzystnie na ich notowaniach. Wolą więc mieć Polaków po swojej stronie, niż wyjść na ulicę – tłumaczy Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Z sondażu przeprowadzonego dla TVN 24 i „Faktów" TVN wynika, że na razie aż 68,5 proc. ankietowanych popiera górnicze protesty.

Zdaniem Chwedoruka związkowcy raczej nastawią się na serię drobnych działań, które będą kłopotliwe dla rządu, ale niezbyt uciążliwe dla przeciętnego obywatela. – Wiedzą, że przed wyborami stosunkowo łatwo jest zmusić rząd do ustępstw – wyjaśnia.

W czarne scenariusze nie wierzy także Zbigniew Żurek, ekspert Business Centre Club: – Państwo jest takim pracodawcą, którego działanie co cztery lata weryfikowane jest w wyborach. Wiedząc, że taki konflikt może się odbić na wyniku, politycy są gotowi iść na ustępstwa. W dodatku mają możliwość dosypania pieniędzy z innych branż do tych firm, które są deficytowe. I podejrzewam, że tak się to wszystko skończy.

Ważniejsze mogą się okazać skutki polityczne konfliktu o górnictwo. Do tej pory nic nie wskazywało na to, że premier Ewa Kopacz ma na celu, wzorem Margaret Thatcher, złamanie potęgi związków. Jednak PO może wykorzystać do ich osłabienia błąd szefa „S". Piotr Duda w środę w bezprecedensowy sposób zagroził posłom ze Śląska, którzy wraz z innymi pracują w Sejmie nad specustawą górniczą: „Wiemy, kim jesteście, wiemy, gdzie mieszkacie, i immunitet wam nie pomoże".

Natychmiast zareagował na to marszałek Sejmu Radosław Sikorski (PO). – Jest to nacisk na posłów na granicy groźby karalnej. Myślę, że takie szantażowanie posłów to nie jest realizacja postulatów polskiego Sierpnia – stwierdził na błyskawicznie zwołanej konferencji prasowej.

Paradoksalnie, na całej awanturze może zyskać rząd. – Wszystko wskazuje na to, że jedyną wygraną będzie w tej sytuacji pani premier, która doprowadzając do ugody z górnikami, umocni swoją pozycję w PO – mówi Rafał Chwedoruk.

Związkowcy, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", są przekonani, że właśnie po to wywołano w roku wyborczym konflikt na Śląsku.

Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?