Aż 93 proc. dzieci używa tabletu, połowa ma własny smartfon, a 41 proc. komputer lub laptop. Jednak mogą z nich korzystać mniej swobodnie niż z telewizji, bo do niej rodzice mają więcej zaufania niż do internetu.
Iluzoryczna kontrola
Choć dorośli twierdzą, że pilnują czasu, który ich pociechy spędzają przed telewizorem, to 42 proc. już nie kontroluje oglądanych przez dzieci treści – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Cartoon Network, dziecięcego kanału telewizyjnego. Wyniki poznała „Rzeczpospolita". Sondaż objął 526 dzieci od sześciu do 12 lat i ich rodziców z całego kraju. Analogiczne badania wykonano w Niemczech. Porównania zaskakują.
Świat cyfrowy oferuje dziś najmłodszym wiele możliwości zabawy i edukacji. Jednak dla 40 proc. dzieci w Polsce to telewizja jest najważniejszym oknem na świat. Jej oglądanie zajmuje im blisko połowę czasu, jaki przeznaczają na codzienne korzystanie z mediów. Przed ekranem siedzą średnio godzinę i 23 minuty dziennie, w weekendy o 20 minut dłużej. Rzadziej oglądają np. filmy w internecie, korzystają z gier w smartfonach i tabletach.
Telewizja, choć wybierana najchętniej, podlega najmniejszej kontroli rodzicielskiej – wskazuje sondaż. Co prawda 70 proc. rodziców deklaruje, że monitoruje czas, jaki pociechy spędzają przed ekranem, ale ponad jedna trzecia pozwala im oglądać to, co chcą – bez nadzoru, nie wnikając, czy treść jest dobra dla dziecka.
– Niekontrolowane i zbyt długie oglądanie telewizji, tak jak korzystanie z innych urządzeń, powoduje przeciążenie informacyjne mózgów małych dzieci. Zwłaszcza jeśli patrzą na treść, której nie rozumieją – przestrzega prof. Mariusz Jędrzejko, pedagog i socjolog.