Małgorzata Filipiak: Zostawmy w spadku coś większego na Ziemi

Spisując ostatnią wolę, możemy zrobić ważne rzeczy nie tylko dla bliskich, ale i dla osób, których nie znamy, na przykład dla dzieci z organizacji charytatywnej – mówi Małgorzata Filipiak, terapeuta i hipnoterapeuta.

Publikacja: 28.09.2022 07:02

Małgorzata Filipiak: Zostawmy w spadku coś większego na Ziemi

Foto: Adobe Stock

Codziennie podejmujemy decyzje, robimy zakupy, płacimy za wakacje itp. A z podjęciem decyzji o spisaniu ostatniej woli często zwlekamy. Dlaczego?

Dlatego, że ma to być jedna z ostatecznych decyzji, które kojarzą się nam bezwzględnie z końcem pewnego etapu, końcem naszej podróży tutaj, końcem naszych wspaniałych relacji i wszystkiego, co mieliśmy. Generalnie staramy się nie myśleć o śmierci.

A co może nam dać spisanie testamentu? Spokój, pewność, że los bliskich i naszego majątku jest zabezpieczony?

Lepiej bym tego nie ujęła. Przede wszystkim spokój o najbliższych. Kiedy nas już nie będzie, oni będą mieli bardzo jasną sytuację, która nie spowoduje na przykład żadnych konfliktów. Możemy zrobić też coś nie tylko dla naszych bliskich, ale również dla osób, których nie znamy, na przykład dla dzieci z organizacji charytatywnej typu UNICEF, dla której przeznaczamy środki, aby właśnie im dopomóc. Spisanie testamentu może objąć naszych ukochanych, ale nie tylko. To może być też pomoc na dużo większą i szerszą skalę.

Możemy przeznaczyć jakąś część majątku, nawet niewielką, na rzecz fundacji czy, jak pani wspomniała, UNICEF.

Coraz więcej osób tak robi. I to jest niesamowite. Nie wiem, czy czytelnicy wiedzą, że na przykład 1300 zł ratuje już dziesięcioro dziecięcych żyć. Tyle wystarczy, by uratować aż tyle istnień od śmierci głodowej. Można więc zrobić naprawdę niezwykłe rzeczy, również wtedy, gdy nas już tu nie będzie.

Czy pani pacjenci opowiadają czasami o rozterkach związanych ze spisaniem ostatniej woli?

Bardzo dobre pytanie. Od razu przypomniałam sobie te emocje. Niedawno takie doświadczenie miała jedna z moich pacjentek. Zazwyczaj wygląda to tak, że osoba, która myśli o spisaniu ostatniej woli, dowiaduje się na przykład o jakiejś swojej terminalnej chorobie. Ona doskonale wie, że powinna pewne sprawy uporządkować, bo były odwlekane, jak u większości z nas. Wie, że nadszedł czas, właściwy czas, i że ma go mniej, a nie więcej.

Najpierw jest, podobnie jak z etapami żałoby, zaprzeczenie. Potem pojawia się gniew, że dlaczego, że to już i czemu ja, typowo jak po jakiejkolwiek ważnej dla nas utracie. Później następuje ogromny smutek. Natomiast gdy wydobywamy się z fazy smutku, następuje coś takiego jak ponowna integracja tego, co się dzieje. Wówczas wkracza nowa jakość, czyli zrozumienie i pogodzenie się z sytuacją, z tym, że jesteśmy w stanie zrobić krok do przodu. Przechodzimy przez całą feerię barw emocjonalnych, żeby w końcu zyskać spokój. By jednak uzyskać ten spokój, potrzebna jest pomoc drugiego człowieka, czasami terapeuty. Bo nie chcemy obarczać naszych bliskich takimi kłopotami. Dlatego zgłaszamy się po pomoc na zewnątrz.

A dlaczego nie szukamy pomocy u bliskich? Chodzi o obawę, że ich obciążymy naszymi problemami?

Tak, dokładnie. Że to jest za dużo, że to jest za trudne. Obawiamy się też ich reakcji, bo niewiele osób potrafi się z takimi tematami zmierzyć. Nie mamy pojęcia, co z tym robić. A prawda jest taka, że trzeba robić bardzo niewiele, przede wszystkim być. Ale nie chcemy tego fundować naszym najbliższym, więc wolimy gdzieś na zewnątrz zyskać pomoc i wsparcie.

A gdy już zdecydujemy się spisać ostatnią wolę – czujemy potem ulgę?

Ogromną. Mogę tak powiedzieć na podstawie sprawozdań moich pacjentów. Dalej jest pewnego rodzaju smutek i nostalgia, domykanie pewnych spraw w głowie. Ale im dalej od tego momentu, tym większy spokój i poczucie, że zrobiliśmy coś, co należało.

Jak wynika z pani obserwacji: rzeczywiście Polacy coraz częściej myślą o spisaniu testamentu?

Na początku, gdy powstała akcja UNICEF „Ponadczasowi”, pamiętam, że tylko 13 proc. Polaków spisywało testament. Teraz nie znam dokładnych danych, ale mam wrażenie – na podstawie choćby tego, co widzę w sieci czy słyszę w gabinecie – że jest większe zainteresowanie i że ten temat przestał być tak wielkim tabu, ale zaczął gościć w życiu, będąc jednocześnie jego częścią. Bo śmierć też jest częścią życia. Coraz lepiej zaczynamy rozumieć, że nasi bliscy zostaną z kłopotem. Znam kilka takich sytuacji, gdy brak testamentu powodował duże konflikty. Myślmy też o testamencie zwłaszcza wtedy, gdy na świecie pojawiają się dzieci.

Obawiamy się obarczać bliskich problemami, a nie myślimy o kłopotach, jakie mogą się pojawić po naszej śmierci?

Tak. Mam wrażenie, że jest to konsekwencją tego, że nie chcemy w ogóle patrzeć w tę stronę. A to nie zmienia faktu, że pewne rzeczy i tak się wydarzą i że będą tego konsekwencje, niezależnie od tego, czy nam się chciało w tę stronę patrzeć czy nie. Niestety, wtedy to nie my je ponosimy, ale osoby, które kochamy najbardziej.

Co by pani powiedziała komuś, kto się zastanawia nad spisaniem ostatniej woli?

Zmierz się z tym, czego najbardziej się obawiasz w pierwszej kolejności, i zrozum, czego tak naprawdę się boisz. Kiedy znajdziesz odpowiedź i zrozumiesz, że to emocje, że to są głównie lęki, zrozumiesz, że spisując ostatnią wolę, robisz coś prawdziwego dla osób, które kochasz. Możesz też zrobić coś więcej dla osób, których nie znasz, by pozostawić coś większego ponad siebie na Ziemi.

Czytaj więcej

"Pułapka na obywateli". Zasady opodatkowania rodzinnych darowizn do zmiany

Materiał powstał we współpracy z UNICEF

Codziennie podejmujemy decyzje, robimy zakupy, płacimy za wakacje itp. A z podjęciem decyzji o spisaniu ostatniej woli często zwlekamy. Dlaczego?

Dlatego, że ma to być jedna z ostatecznych decyzji, które kojarzą się nam bezwzględnie z końcem pewnego etapu, końcem naszej podróży tutaj, końcem naszych wspaniałych relacji i wszystkiego, co mieliśmy. Generalnie staramy się nie myśleć o śmierci.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona