W najnowszej uchwale Sąd Najwyższy zwiększył swobodę decydowania o spadku. Jego werdykt ułatwi zwłaszcza dziedziczenie rodzinnych firm. Dzięki temu można uniknąć konfliktu, który zwykle utrudnia prowadzenie biznesu po śmierci właściciela.
O spadku za życia
SN zajmował się sprawą, w której ojciec chciał zapisać firmę jednemu z trzech synów. Z chwilą śmierci spadkodawcy musiałby on jednak zapłacić braciom zachowek. W tej sprawie wyniósłby on dla każdego po 1/6 wartości spadku (firmy). Jeśli firma warta jest np. 6 mln zł, musiałby dysponować z dnia na dzień 2 mln zł na spłatę. To ryzyko może właśnie ograniczyć umowa o zrzeczenie się zachowku za życia przyszłego spadkodawcy. W ten sposób Marcin M., syn właściciela firmy rodzinnej na Śląsku, chciał ułatwić bratu przejęcie rodzinnej firmy. Zgłosił się więc z ojcem do notariusza, aby zrzec się w umowie przyszłego zachowku. Notariusz Katarzyna Swędrowska odmówiła jednak sporządzenia aktu. Wskazała, że prawo spadkowe nie przewiduje takiej możliwości. Marcin M. odwołał się do Sądu Okręgowego we Wrocławiu, a ten zwrócił się do SN o rozstrzygnięcie tej kwestii.
Warto przypomnieć, że przed wprowadzeniem kodeksu cywilnego w 1965 r. takie umowy były dopuszczalne. W PRL – epoce nieufności do prywatnej aktywności gospodarczej i majątkowych rozporządzeń – je wyeliminowano.
Więcej swobody
Sąd Najwyższy uznał, że czas najwyższy przywrócić taką możliwość.
Jak powiedziała w uzasadnieniu sędzia SN Iwona Koper, SN opowiada się od pewnego czasu za zwiększaniem swobody decydowania o spadku, gdyż jest to element korzystania z prawa własności, a obecny rygoryzm prawa spadkowego jest nieproporcjonalny do potrzeb. Z tej perspektywy był wręcz niekonstytucyjny. Ważnym powodem rozluźnienia jest to, że ułatwi ono przekazywanie firm w spadku – dodała sędzia Koper.