W rozmowie z "Rz Online" były szef Wojskowych Służb Informacyjnych odniósł się do oświadczenia SKW, w którym ta skomentowała dzisiejszą [link=http://www.rp.pl/artykul/68342,388809_Niepokorny_general_pod_lupa_SKW_.html" "target=_blank]publikację "Rz"[/link]. Służba "nie potwierdza i nie zaprzecza informacjom zawartym w artykule". Zdaniem Dukaczewskiego deklaracje te były niepotrzebne.
- Służby nie mają obowiązku informowania o swojej działalności. Poprzez niefortunne sformułowania zawarte w swoim oświadczeniu Kontrwywiad przyznał się do działań wobec generała - uważa Dukaczewski. - Mało tego, SKW podaje podstawę prawną tych działań - dodaje generał, odnosząc się do części oświadczenia, w której dyrektor gabinetu szefa służby, płk Krzysztof Dusza przytacza art. 5 ust. 2 ustawy o SKW.
Przepis ten daje Kontrwywiadowi podstawę do "uzyskiwania, gromadzenia i analizowania informacji mogących mieć znaczenie dla obronności państwa, w celu wykrycia określonych przestępstw popełnianych również przez osoby nie będące żołnierzami zawodowymi we współdziałaniu m.in. z żołnierzami pełniącymi czynną służbę wojskową".
- Gen. Skrzypczak był wysoko postawionym oficerem dlatego, jeśli rzeczywiście są wobec niego tak poważne podejrzenia, sprawą tą powinni zająć się posłowie z sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Powinni oni też sprawdzić, czy SKW miała postawy formalne i prawne by badać sprawę na podstawie artykułu, na który się powołuje - uważa Dukaczewski, poddając w wątpliwość czy takie działania mieszczą się w kompetencjach SKW. Jego zdaniem ewentualne wątpliwości powinna rozstrzygnąć Żandarmeria Wojskowa, nie Kontrwywiad.
Dukaczewski przypomina, że gen. Skrzypczak kiedy otrzymał certyfikat dostępu do tajemnic NATO był już badany, dlatego jego zdaniem zainteresowanie majątkiem Skrzypczaka jest niezrozumiałe.