Śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym posła Janusza Palikota umorzyła 28 grudnia ubiegłego roku prokurator Joanna Chojnowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Choć przyznała, że w oświadczeniu posła są liczne błędy, nie dopatrzyła się w jego działaniu "znamion przestępstwa". W uzasadnieniu przytaczała wypowiedź jednego ze świadków, który mówił, że "nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych pana posła wynikają z filozoficznego wykształcenia i stosunku do wartości materialnych". Prokurator argumentowała też, że Palikot właściwie niczego nie ukrył, bo o jego samolocie i pożyczkach, nieuwzględnionych w oświadczeniach majątkowych, pisała prasa.
Problem w tym, że publikacje prasowe poświęcone tajemniczym pożyczkom, jakie otrzymuje poseł, były wynikiem dziennikarskiego śledztwa. Po tych publikacjach Palikot mówił, że się z nich wytłumaczy. Do dziś tego nie zrobił.
Zarówno szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik, jak i była żona Maria Nowińska zażalili się na decyzję warszawskich śledczych. Prokuratura nie zgodziła się jednak przesłać zażalenia Wojtunika do sądu.
– Odmówiono uznania nas za stronę w tym postępowaniu, a występowaliśmy w interesie Skarbu Państwa – mówi "Rz" szef CBA.