Centralne Biuro Antykorupcyjne, które od połowy maja do 24 lipca kontrolowało Mazowiecki Port Lotniczy Modlin, ujawniło wczoraj, że doszło tam do wielu nieprawidłowości. Chodzi m.in. o błędy formalne w dokumentach księgowo-finansowych oraz projektowych sporządzanych przez pracowników spółki, zaniżenie wartości zamówienia i nieuprawnione dzielenie go na części, by ominąć ustawę o zamówieniach publicznych. – Chodzi o duże przetargi m.in. na serwerownię, centrum nadzoru oraz system informacji niejawnych – zdradza nam jeden ze śledczych.
– Zarząd spółki obszedł przepisy, dzieląc duży przetarg na mniejsze, dzięki temu ich wartość nie przekraczała 4,9 mln euro – dodaje inny z naszych rozmówców.
Zarząd lotniska w Modlinie nie zgadza się z tą oceną. – CBA badało kilkadziesiąt przetargów, a wnioski odnoszą się do jednego – twierdzi rzecznik spółki Magdalena Bojarska w przesłanym nam komunikacie. Prezesi PL Modlin nie podpisali protokołu kontroli „ze względu na szereg umotywowanych zastrzeżeń, które zgodnie z prawem w dniu 31 lipca złożyli do szefa CBA. Tym samym kontrola nie została zakończona".
Raport CBA trafił już jednak do prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim. Ta prześle go do swoich zwierzchników w Warszawie, a sprawę poprowadzi prokuratura na Pradze. Tam toczy się już inne postępowanie związane z nieprawidłowościami w Modlinie. – Dotyczy systemów CCTV, czyli kamer do obsługi monitoringu wewnętrznego – mówi Paweł Nowak, wiceszef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Śledczy weryfikują, czy władze Modlina – zlecając prace zewnętrznej firmie – nie narazili lotniska na szkody majątkowe sięgające 3,5 mln zł. Na razie nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów.