W wojsku szykuje się sprzętowy przełom. W indywidualnym rynsztunku żołnierskim armia zastosuje zintegrowane systemy informatyczne, nowe materiały, innowacyjne środki łączności. Ale zmieni się też sposób dowodzenia.
Nad nowymi rozwiązaniami od czterech lat pracują naukowcy skupieni w kilkunastu firmach, a także pracownicy Wojskowej Akademii Technicznej. Tworzą wyposażenie i uzbrojenie żołnierza przyszłości.
Jak zapowiada resort obrony, jeszcze w tym roku rozpoczną się testy kompletów „Tytan". – Wyciągnęliśmy wnioski z błędów, które popełnili sojusznicy z NATO. Nasz żołnierz przyszłości nie będzie przytłoczony gadżetami jak choinka. Dostaje lepszą broń, a do tego dedykowany do konkretnych zadań, przemyślany, użyteczny zestaw narzędzi, które zwiększą jego bezpieczeństwo, dostarczą informacji i pomogą wykonać zadanie – mówi Tomasz Mirosław, ekspert od programu „Tytan" w Polskim Holdingu Obronnym (do niedawna Bumar).
Supersprzęt, który uzbroi polskiego wojownika XXI wieku, w znacznej części już istnieje. – Polski przemysł oferuje rozwiązania, które testują też najlepsze armie świata: Amerykanie, Francuzi, Izraelczycy – ocenia Andrzej Kiński, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej". Ważne, aby zestaw mógł współdziałać z systemami łączności i informatycznymi w transporterach opancerzonych czy śmigłowcach.
Szyty na miarę mundur-kameleon
Wojsko wprowadza teraz nowe umundurowanie, trochę przypomina ono uniformy wojsk specjalnych. Firmy uczestniczące w programie „Tytan" robią jednak znaczny krok do przodu. Dzięki odpowiednim impregnatom mundur będzie mógł samoczynnie dostosowywać maskującą barwę do otoczenia, tak by odcień i kolory jak najbardziej zlewały się z tłem. – Mamy już takie technologie – zapewnia Krzysztof Dędek, prezes Maskpolu.